Świadomość, że wyłudzone cudze dane osobowe oszuści wykorzystują do przestępczych celów wciąż jest niedostateczna. Blisko co piąta osoba przyznaje, że mogła im podać takie informacje – wskazuje sondaż serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów, który poznała „Rzeczpospolita".
Ponad połowa badanych twierdzi, że ich rozmówcy podawali się za pracownika banku, a co piąty telefon był z firmy gazowniczej, energetycznej lub od dostawcy internetu. O numer PESEL, dane z dowodu lub login do konta pytali też przedstawiciele firm, ogłaszając rzekomą wygraną w konkursach.
Skutki podawania nieznanym osobom swoich danych mogą być opłakane. Naciągacz może podrobić cudzy dowód osobisty lub zamówić tzw. dowód kolekcjonerski.
– Korzystając z cudzej tożsamości, przestępcy mogą np. wziąć pożyczkę, podpisać umowę leasingową lub zrobić drogie zakupy na raty, których nie zamierzają potem spłacać. Poszkodowany dowie się o tym po czasie z wezwania do zapłaty lub kiedy komornik zajmie jego konto – ostrzega Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl. – Oszuści są w stanie zaciągnąć nawet kilka zobowiązań na jedną ofiarę.
Co zaskakujące, co piąta osoba przyznała, że mogła przekazać naciągaczom swoje dane do logowania, a 11 proc. ma pewność, że to zrobiła. Nieostrożni są głównie 18–24-latkowie. Starsi bardziej uważają – wskazuje sondaż.