Polska 3 x 20

Debata III Kongresu Obywatelskiego upływała już pod wpływem faktu, że Polska wkracza w dwudziesty rok od odzyskania niepodległości. W bilansie tego okresu mamy z jednej strony indywidualne sukcesy i zadowolenie przeważającej części Polaków, a z drugiej pasmo porażek w działalności zbiorowej oraz – mimo wszystko – sporą grupę faktycznie lub psychologicznie wykluczonych.

Aktualizacja: 14.06.2008 08:33 Publikacja: 14.06.2008 02:17

Red

Przepis na Polskę, który przyjęliśmy w 1989 r. (demokracja, rynek, NATO, UE) dziś jest już niewystarczający. Na następne 20 lat potrzebujemy narodowego kompasu wyższej generacji, który wskazałby nam, jak uszlachetnić naszą demokracjęi rynek, jaki kierunek rozwoju przyjąć. Nie lekceważąc inspiracji płynących od innych krajów i systemów, powinniśmy wyjść od tego kim – jako Polacy – jesteśmy, od naszej tożsamości i talentów.

Takiego kompasu nie stworzy ani sam rząd, ani samo społeczeństwo. Może powstać jedynie w wyniku prawdziwej debaty narodowej, zorganizowanej w dobrej wierze i na partnerskich zasadach. Uczestnicy Kongresu Obywatelskiego, otwierając się na dialog międzyśrodowiskowy i międzypokoleniowy, artykułowali jednocześnie konieczność poprawy dialogu na linii sfera władzy – sfera obywatelska.

Rozpoczynający się dwudziesty rok od zmiany ustrojowej stwarza szczególnie dobrą okazję, by taką narodową debatę pod hasłem „Polska 3x20” odbyć. Jej celem byłoby porównanie tego, co nam się udało a co nie w ostatnich dwudziestu latach z okresem międzywojennym 1918 – 1939 oraz spojrzenie dwadzieścia lat w przód (do 2030 r.).

Taką szeroką, międzypokoleniową i szczerą debatę jest winne swym ideałom pokolenie „Solidarności”, stojące już przed perspektywą oddania wiodącej roli na arenie politycznej Polski. Stworzenie w wyniku takiej debaty opartej na myśleniu długofalowym i dotyczącej wartości, reguł i kierunków rozwoju programu na następne 20 lat, byłoby wianem tego pokolenia dla tych, które po nim przychodzą.

Nie chodzi przy tym o stworzenie jakiegoś formalnego dokumentu, ale o proces głębokiej autorefleksji, który otworzyłby drogę do faktycznego, szerokiego konsensusu i do zmiany postaw, a w tym do większego uszlachetnienia i uwspólnotowienia naszego indywidualizmu i naszej rodzinności. Prawdziwa debata będzie bowiem – niezależnie od sporów – łączyła, nie dzieliła. We współczesnych warunkach technicznych można ją zorganizować tak, by nie ograniczała się jedynie do kręgu jajogłowych czy elit. By miała rzeczywiście partycypacyjny charakter, wykorzystując nie tylko słowo, ale także obraz i dźwięk, nie tylko rozum, ale i emocje.Dlaczego nie moglibyśmy zorganizować tej debaty na taką skalę i w taki sposób, jak jeszcze nikt tego dotychczas nie uczynił? Czyż nie nawiązywałoby to do naszej pierwotnej natury i do tradycji I Rzeczpospolitej, a także do realnej sytuacji obecnej – jesteśmy dużo bardziej plastycznym, a mniej zakrzepłym krajem niż np. Francja czy Niemcy.

Kluczowym wątkiem tej debaty powinna być odpowiedź na pytanie: „Jak wychować pokolenie 2010 – 2030?”, które przewijało się we wszystkich sesjach tematycznych Kongresu.

Tej kwestii nie możemy adresować jedynie do ministra edukacji czy nawet rządu. Nowego długofalowego zaprogramowania edukacji nie można dokonać w trybie pośpiesznych konsultacji i chęci wykazania się pod presją często złaknionych sensacji mediów czy nieracjonalnych oczekiwań politycznych. To powinien być świadomy wybór narodowy, który potrzebuje dojrzewania w procesie dyskusji, też z udziałem pokolenia przyszłych rodziców.

Również kwestia państwa przewijała się we wszystkich sesjach tematycznych Kongresu. Niewątpliwie polską specjalnością jest modernizacja oddolna i bardzo dobrze, że tak jest. W tym jesteśmy mistrzami. Tego nie ma np. w Niemczech wschodnich. Jednak bez modernizacji państwa i administracji jej owoce prędzej czy później zostaną ograniczone, a potencjał intelektualny Polaków będzie zasilał w dużym stopniu kraje wysokorozwinięte. Nie da się stworzyć dynamicznej i atrakcyjnej Polski niejako obok czy poza państwem.Ważną rolę w modernizacji Polski mogą odegrać regiony, np.: jako miejsce tworzenia się różnego rodzaju innowacji społecznych. Jednocześnie i one muszą przejść drogę od umiejętności przygotowania luźnego zbioru pojedynczych działań projektowych do budowy całych mechanizmów rozwojowych.

Wreszcie na koniec pytanie o sedno modernizacji. Trudno odpowiedzieć na nie inaczej, niż w ten sposób, iż jest to takie zredefiniowanie naszego zbiorowego „ja” i stworzenie takich reguł współdziałania oraz infrastruktury, abyśmy mogli najlepiej rozwijać zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym – narodowym.

Mamy prawo, a nawet obowiązek dokonać takiej jej redefinicji abyśmy się w niej czuli dobrze i aby nam służyła w obecnych, zmienionych warunkach, kiedy już nie musimy walczyć o niepodległość, ale ją dobrze wykorzystywać.

Przez długi czas nie mieliśmy możliwości swobodnego kształtowania naszej tożsamości, wspólnotowości, państwowości ani ustroju gospodarczego. Teraz możemy budować Polskę i polskość z wyboru.

Jednak nie stworzyliśmy jeszcze mitu założycielskiego obecnej Rzeczypospolitej. Nadal jesteśmy silnie zdezintegrowani, rozmawiamy ze sobą różnymi językami, posługujemy się radykalnie różnymi wizjami polskości i kodami symbolicznymi. Patrzymy na to samo, a widzimy co innego. Ciągle jesteśmy, ujmując po Norwidowsku, bardziej sztandarem narodowym niż społeczeństwem. Jeszcze nie do końca wiemy, po co nam podmiotowość polityczna, jakie są nasze wspólne interesy, jak skonstruować nasze państwo, według jakich zasad chcemy funkcjonować jako społeczeństwo?

Trudno, abyśmy mieli o to do siebie wielkie pretensje. Jesteśmy narodem po przejściach. Rozumiejąc tę sytuację, nie możemy jednak nie odczuwać niepokoju i potrzeby przyspieszenia transformacji i dojrzewania. Dzisiejsze sukcesy i dynamiczny rozwój nie gwarantują nam jeszcze dobrej przyszłości. Bez zbudowania wspólnoty narodowej i prawdziwego państwa, bez wybicia się na prawdziwe społeczeństwo nie utrzymamy swej konkurencyjności i atrakcyjności nawet dla własnego kapitału i własnych obywateli. Nie poradzimy sobie z przejściem na rozwój proinnowacyjny, który jest dla nas historyczną, ekonomiczną i geopolityczną koniecznością.

Autor jest ekonomistą, założycielem i prezesem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową

17 maja w Warszawie odbył się III Kongres Obywatelski pod hasłem „Jaka modernizacja Polski?”. Organizatorem Kongresu był Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Zgromadził ok. 900 osób z różnych środowisk, pokoleń i części Polski. Był jednocześnie otwarciem całorocznej debaty „Polska 3 x 20”, której intencją jest porównanie ostatnich 20 lat z okresem dwudziestolecia międzywojennego oraz spojrzenie 20 lat wprzód, do roku 2030. Prezentujemy wystąpienia podsumowujące jego obrady

Przepis na Polskę, który przyjęliśmy w 1989 r. (demokracja, rynek, NATO, UE) dziś jest już niewystarczający. Na następne 20 lat potrzebujemy narodowego kompasu wyższej generacji, który wskazałby nam, jak uszlachetnić naszą demokracjęi rynek, jaki kierunek rozwoju przyjąć. Nie lekceważąc inspiracji płynących od innych krajów i systemów, powinniśmy wyjść od tego kim – jako Polacy – jesteśmy, od naszej tożsamości i talentów.

Pozostało 93% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni