Przepis na Polskę, który przyjęliśmy w 1989 r. (demokracja, rynek, NATO, UE) dziś jest już niewystarczający. Na następne 20 lat potrzebujemy narodowego kompasu wyższej generacji, który wskazałby nam, jak uszlachetnić naszą demokracjęi rynek, jaki kierunek rozwoju przyjąć. Nie lekceważąc inspiracji płynących od innych krajów i systemów, powinniśmy wyjść od tego kim – jako Polacy – jesteśmy, od naszej tożsamości i talentów.
Takiego kompasu nie stworzy ani sam rząd, ani samo społeczeństwo. Może powstać jedynie w wyniku prawdziwej debaty narodowej, zorganizowanej w dobrej wierze i na partnerskich zasadach. Uczestnicy Kongresu Obywatelskiego, otwierając się na dialog międzyśrodowiskowy i międzypokoleniowy, artykułowali jednocześnie konieczność poprawy dialogu na linii sfera władzy – sfera obywatelska.
Rozpoczynający się dwudziesty rok od zmiany ustrojowej stwarza szczególnie dobrą okazję, by taką narodową debatę pod hasłem „Polska 3x20” odbyć. Jej celem byłoby porównanie tego, co nam się udało a co nie w ostatnich dwudziestu latach z okresem międzywojennym 1918 – 1939 oraz spojrzenie dwadzieścia lat w przód (do 2030 r.).
Taką szeroką, międzypokoleniową i szczerą debatę jest winne swym ideałom pokolenie „Solidarności”, stojące już przed perspektywą oddania wiodącej roli na arenie politycznej Polski. Stworzenie w wyniku takiej debaty opartej na myśleniu długofalowym i dotyczącej wartości, reguł i kierunków rozwoju programu na następne 20 lat, byłoby wianem tego pokolenia dla tych, które po nim przychodzą.
Nie chodzi przy tym o stworzenie jakiegoś formalnego dokumentu, ale o proces głębokiej autorefleksji, który otworzyłby drogę do faktycznego, szerokiego konsensusu i do zmiany postaw, a w tym do większego uszlachetnienia i uwspólnotowienia naszego indywidualizmu i naszej rodzinności. Prawdziwa debata będzie bowiem – niezależnie od sporów – łączyła, nie dzieliła. We współczesnych warunkach technicznych można ją zorganizować tak, by nie ograniczała się jedynie do kręgu jajogłowych czy elit. By miała rzeczywiście partycypacyjny charakter, wykorzystując nie tylko słowo, ale także obraz i dźwięk, nie tylko rozum, ale i emocje.Dlaczego nie moglibyśmy zorganizować tej debaty na taką skalę i w taki sposób, jak jeszcze nikt tego dotychczas nie uczynił? Czyż nie nawiązywałoby to do naszej pierwotnej natury i do tradycji I Rzeczpospolitej, a także do realnej sytuacji obecnej – jesteśmy dużo bardziej plastycznym, a mniej zakrzepłym krajem niż np. Francja czy Niemcy.