Reklama
Rozwiń

Polaków nie ciekawi, jak być dobrym obywatelem

Raport instytutu spraw publicznych. Niewiele wiemy o społeczeństwie. Czy powstanie instytucja ds. edukacji obywatelskiej?

Publikacja: 24.11.2008 04:09

Dzisiaj ISP ogłosi raport o stanie edukacji obywatelskiej w Polsce. Wnioski nie są optymistyczne – brakuje rozwiązań, które poprawiałyby jej jakość.

Zdaniem autorów raportu edukacja obywatelska powinna być prowadzona dla szerszych grup niż młodzież szkolna. Chodzi na przykład o bezrobotnych. Instytut porównuje doświadczenia polskie i niemieckie. U zachodnich sąsiadów działa Federalna Centrala Kształcenia Obywatelskiego, która promuje taką edukację. – Powinniśmy się zastanowić, czy udałoby się i u nas stworzyć podobną instytucję – mówi Agnieszka Łada z ISP, koordynatorka badania.

Co na to rządzący? Waldy Dzikowski z PO przyznaje, że problem jest. – Ostatnio jeden z moich rozmówców mylił marszałka z wojewodą. Trzeba jakoś dotrzeć do ludzi i to powinno być zadaniem partii. Taki raport nas motywuje, zwłaszcza że w nazwie mamy obywatelskość.

Kolejny wniosek płynący z raportu to niski poziom lekcji WOS. – Trzeba skończyć z referatami i wprowadzić interaktywne zajęcia. Szkoły muszą dbać o angażowanie uczniów w realną demokrację. Okazją są choćby wybory do samorządu szkolnego – mówi Łada.

– Problem w tym, że polska młodzież nie lubi zinstytucjonalizowanych form działalności obywatelskiej – twierdzi Wiesław Kosakowski, dyrektor III LO im. Marynarki Wojennej w Gdyni, i dodaje: – Moi uczniowie chętnie robią coś od siebie, np. pomagają chorym w hospicjach, ale działalność w samorządzie nie jest popularna.

Dlaczego? Bo młodym działalność obywatelska kojarzy się z polityką. Z teoretyczną wiedzą obywatelską także nie jest najlepiej. Wiedza o społeczeństwie to jeden z najczęściej zdawanych przedmiotów na maturze. W zeszłym roku wybrał go co trzeci uczeń. Co dziesiąty oblał egzamin na podstawowym poziomie. Ci, którym udało się zaliczyć, otrzymywali średnio ok. 40 procent punktów, niewiele ponad 30 procent wystarczyło, by zaliczyć.

Jacek Strzemieczny, szef Centrum Edukacji Obywatelskiej, które od 1994 roku upowszechnia wiedzę obywatelską poprzez projekty edukacyjne, mówi, że szkoły dzielą się na te, które wyrabiają w uczniach zrozumienie spraw społecznych, i na te, z których uczniowie wychodzą zupełnie nimi niezainteresowani. – Wynika to ze sposobu kontaktu nauczycieli z uczniami – uważa Strzemieczny. Dodaje, że błędem jest traktowanie przez szkoły WOS jak zwykłego przedmiotu, na którym uczy się, jakie kompetencje ma rada gminy. – Powinien być lekcją, na której szkoła także wychowuje – mówi Strzemieczny.

Barbara Milewska, rzecznik prasowy MEN, zaznacza, że w nowej podstawie programowej, która wejdzie do szkół od 2009 roku, starano się podkreślić wagę wychowania obywatelskiego oraz patriotycznego i dać wskazówki nauczycielom, jak uczyć tego przedmiotu.

Dzisiaj ISP ogłosi raport o stanie edukacji obywatelskiej w Polsce. Wnioski nie są optymistyczne – brakuje rozwiązań, które poprawiałyby jej jakość.

Zdaniem autorów raportu edukacja obywatelska powinna być prowadzona dla szerszych grup niż młodzież szkolna. Chodzi na przykład o bezrobotnych. Instytut porównuje doświadczenia polskie i niemieckie. U zachodnich sąsiadów działa Federalna Centrala Kształcenia Obywatelskiego, która promuje taką edukację. – Powinniśmy się zastanowić, czy udałoby się i u nas stworzyć podobną instytucję – mówi Agnieszka Łada z ISP, koordynatorka badania.

Społeczeństwo
Czy w Ząbkach doszło do aktu dywersji? Jest komentarz rzecznika MSWiA
Społeczeństwo
Zakaz alkoholu na stacjach paliw nie dzieli Polaków
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Wybuch gazu, lata tułaczki i walka z urzędnikami
Społeczeństwo
Jacek Kastelaniec: Antysemityzm, a także niechęć do migrantów biorą się z obojętności
Społeczeństwo
Reportaż ze Słubic: Granice cierpliwości