Dlaczego akurat ten kraj? Cytowany przez hiszpański dziennik „ABC” dyrektor medyczny argentyńskiej filli Walencjańskiego Instytutu Bezpłodności (IVI) Fernando Neuspiller wyjaśnia, że zabieg kosztuje tu o połowę mniej niż gdzie indziej (3000-4000 dolarów), argentyńska medycyna cieszy się w świecie uznaniem, lekarze budzą zaufanie, a brak uregulowań prawnych, powoduje, że dozwolone są tu zakazane w innych krajach praktyki takie jak zamrażanie embrionów czy dawstwo komórek jajowych.

Zagraniczni pacjenci (w niektórych klinikach nawet 20 procent) pochodzą z Ameryki Łacińskiej, Stanów Zjednoczonych i Europy, głównie z Hiszpanii. W Europie, gdzie już dwa procent przychodzących na świat dzieci pochodzi z zapłodnień in vitro.

Turystyce reprodukcyjnej do Argentyny sprzyja fakt, że po dewaluacji peso w 2002 roku stała się ona bardzo atrakcyjnym celem wakacyjnych wypraw. Specjalistyczne Centrum Reprodukcji (CER) z Buenos Aires na swoim portalu internetowym zachwala okoliczne „bary i restauracje z wyższej półki”, w których pacjenci będą się mogli zrelaksować po odwiedzeniu kliniki. „Oferujemy także doradztwo rabinów i bioetyków, którzy pozwolą się upewnić, że nasze zabiegi są zgodne z potrzebami i pragnieniami każdej pary” - zachęca CER.

Filia hiszpańskiego IVI otwarcie przyznaje, że współpracuje z operatorem turystycznym, który oferuje pacjentom zwiedzanie Buenos Aires i innych miast oraz wycieczki nad wodospady Iguazu na granicy z Brazylią czy do lodowca Perito Moreno w Patagonii.