Inicjatywa ministerstwa ma zapobiec tragediom, jakie ostatnio wstrząsały opinią publiczną. Ich schemat jest znany: skazany za znęcanie się nad rodziną zapowiada, że zabije żonę, gdy wyjdzie z więzienia. Choć ofiara szuka pomocy, sprawca groźbę spełnia, czemu wymiar sprawiedliwości nie może przeszkodzić. Zgłoszenie gróźb na specjalny telefon uruchomi procedurę, w której efekcie domowy terrorysta natychmiast trafi za kraty.
Nowe propozycje walki z przemocą domową resort sprawiedliwości ogłosi 20 marca na specjalnej konferencji. „Rz” poznała je już teraz.
– Przedstawimy nowe rozwiązania. Przede wszystkim uruchomienie telefonicznej linii wsparcia, gdzie będzie można złożyć zawiadomienie o próbie agresji. Ma to chronić przed osobami skazanymi za przemoc domową – mówi „Rz” wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. – Jeżeli sprawca siedzi w więzieniu, ale wysyła list z pogróżkami lub koledzy grożą np. byłej żonie, będzie ona mogła zgłosić to telefonicznie.
Co się stanie dalej? Gdy sygnał dotrze do dyrektora więzienia, ten zastosuje środki dyscyplinujące wobec skazanego. Będzie też wiadomo, że resocjalizacja więźnia nie daje efektów. Podobnie ma być, gdy sprawca przemocy przebywa na warunkowym zwolnieniu i grozi bliskim. – Po jednym telefonie może zaraz wrócić do więzienia – zapewnia Kwiatkowski.
Inne propozycje to instytucja opiekuna osoby poszkodowanej. – Tacy opiekunowie są już w istniejących 12 centrach pomocy poszkodowanym. Planujemy utworzyć kolejne cztery centra. Rozstrzygamy teraz konkurs – mówi wiceminister.