Reklama

Można zapalić skręta w majestacie prawa

Argentyna zezwoliła na posiadanie marihuany na własne potrzeby. – Trzeba chronić życie prywatne dorosłych ludzi – orzekł sąd. Jeszcze dalej posunął się Meksyk.

Publikacja: 26.08.2009 18:11

autor: splifr

autor: splifr

Foto: Flickr

„Prywatne zachowania ludzi, które w żadnym stopniu nie szkodzą porządkowi ani moralności publicznej i nie krzywdzą osób trzecich, nie podlegają władzy urzędników” – orzekł Sąd Najwyższy, cytując argentyńską konstytucję. Zastrzegł, że „to nie oznacza zgody na nieograniczone zażywanie narkotyków”.

Sąd, który badał sprawę pięciu młodych ludzi zatrzymanych w 2006 roku przez policję z powodu znalezienia w ich kieszeniach paru skrętów, uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą Argentyny karanie dorosłych ludzi za zażywanie narkotyków.

Rząd jest zadowolony z tego orzeczenia. Dotychczasowa, represyjna polityka nie przyniosła jego zdaniem oczekiwanych rezultatów. W ostatnich latach sądy wolały zresztą wysyłać skazanych za posiadanie narkotyków na odwyk, niż wsadzać ich do więzienia.

Przeciwny legalizacji marihuany był Kościół katolicki, z którego wiarą identyfikuje się 91 procent Argentyńczyków. – Trzeba utrudniać, a nie ułatwiać zażywanie narkotyków – oświadczył biskup Jorge Lozano. – Ten werdykt może sugerować, że wszystko jest w porządku. To dwuznaczne, szkodliwe przesłanie – dodał.

Meksyk posunął się jeszcze dalej. Na mocy nowego prawa przyjętego kilka dni temu nie będą już ścigane osoby mające na własny użytek nie tylko marihuanę (5 gramów), ale także pół grama kokainy, dwa gramy opium czy 50 miligramów heroiny. Dwa lata wcześniej łagodniej zaczęła traktować palaczy marihuany Brazylia. Osoby, które przyznają się do uzależnienia i zgłoszą chęć uwolnienia się od nałogu, nie są pociągane do odpowiedzialności karnej, lecz wysyłane na odwyk, choć w świetle prawa posiadanie narkotyków pozostało przestępstwem. Nie wiadomo na jak długo, bo i tu nie brak polityków domagających się legalizacji marihuany.

Reklama
Reklama

Zdaniem kierujących grupą Narkotyki i Demokracja w Ameryce Łacińskiej byłych prezydentów Brazylii, Kolumbii i Meksyku (Fernanda Enrique Cardoso, Cesara Gavirii i Ernesta Zedillo) polityka niszczenia plantacji i karania konsumpcji skończyła się fiaskiem. Proponują więc, by zacząć traktować narkomanów jako chorych i skoncentrować się na walce ze zorganizowaną przestępczością.

Inną strategię przyjęła Kolumbia, pierwszy producent kokainy w świecie. Zgodziła się nawet na udostępnienie Amerykanom siedmiu swoich baz wojskowych, by mogli przeprowadzać z nich operacje przeciwko plantatorom koki i producentom narkotyków. Wenezuela, chociaż w 2006 zerwała współpracę z agencją antynarkotykową Stanów Zjednoczonych (DEA), też przedkłada represje nad terapię. Za zażywanie marihuany czy kokainy grozi w tym kraju nawet do dwóch lat więzienia.

Społeczeństwo
Finlandia dopuszcza polowania na wilki. Czy inne kraje UE pójdą jej śladem?
Społeczeństwo
Strzelanina na plaży Bondi. Kim jest bohater, który mógł uratować nawet setki osób?
Społeczeństwo
Samolot pasażerski prawie zderzył się z maszyną wojskową USA. „To oburzające”
Społeczeństwo
Kibice rozczarowani wizytą Leo Messiego w Kalkucie. Wdarli się na boisko i zdemolowali stadion
Społeczeństwo
Ultrabogacze podbijają świat. I nadal się bogacą
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama