Tylko 11 proc. Polaków mówi, że ma wśród swoich znajomych lub przyjaciół osoby homoseksualne. W Holandii przyznaje się do tego aż 68 proc. – To nie znaczy, że w Polsce jest mniej gejów i lesbijek. Oni po prostu nie ujawniają swojej odmiennej orientacji ani w życiu prywatnym, ani tym bardziej zawodowym – mówiła Claire Herrmann, ekspertka Komisji Europejskiej. Według niej w Polsce klimat dla tego rodzaju deklaracji jest zły.
Jednocześnie z sondażu, który pokazuje, jak mieszkańcy Unii postrzegają dyskryminację różnych grup społecznych, wynika, że Polacy mają siebie za dość tolerancyjnych. W pytaniu dotyczącym tego, jak byłby oceniany polityk wywodzący się z mniejszości, okazuje się, że Polacy zwykle mają z tym mniej problemów. Lepiej niż średnio w UE przyszłoby nam uporanie się z faktem, że na wysokim stanowisku znalazłaby się osoba o innym wyznaniu niż większość społeczeństwa, innym pochodzeniu etnicznym, niepełnosprawna lub w podeszłym wieku. Polacy w pełni akceptują też kobiety na wysokich stanowiskach. Większy problem niż średnio w UE mamy tylko z politykami homoseksualistami. Ale i tak tolerancja w tej dziedzinie jest u nas większa niż we wszystkich innych nowych państwach UE, krajach południa Europy, a nawet w Finlandii czy w Austrii.
Około połowy Polaków (to wyniki podobne do średniej w UE) sądzi, że dyskryminacja ze względu na wiek, niepełnosprawność czy orientację seksualną jest szeroko rozpowszechniona. Zdaniem większości z nas osoby starsze mają największe trudności ze znalezieniem pracy. Zdaniem ekspertów Komisji powszechne przekonanie opinii publicznej, że jakaś grupa społeczna jest dyskryminowana, nie zawsze jest negatywne. Często świadczy o tym, że ludzie świadomi są problemu i dostrzegają przypadki łamania praw mniejszości.