Reklama

Polacy zbudują szkołę w Afryce

Fundacja imienia Kazimierza Nowaka zamierza wybudować szkołę w Demokratycznej Republice Konga

Publikacja: 22.07.2011 21:47

Polacy zbudują szkołę w Afryce

Foto: AFP

– To pierwszy polski projekt realizowany w tym państwie – zapewnia Światosław Rojewski, koordynator przedsięwzięcia.

Wszystko zaczęło się cztery lata temu. – Pojechałem wówczas do DR Konga, żeby odwiedzić kolegę, który jest tam misjonarzem werbistą. Pokazał mi, w jakich warunkach pracują, a ja obiecałem pomóc – wspomina Rojewski. – Moje starania nabrały realnych kształtów dopiero przed rokiem, kiedy została powołana fundacja.

Powstał projekt Mbote Mingi, co w języku lingala oznacza „Witaj, Bracie". Zakłada on budowę szkoły w miejscowości Tumikia (400 km od Kinszasy).

– Na terenie misji księży werbistów zamierzamy postawić czteroizbowy murowany budynek, który mógłby pomieścić ok. 150 dzieci – mówi Rojewski. Przy szkole ma powstać punkt medyczno-ambulatoryjny.

Projekt został dofinansowany przez polski MSZ, który przekazał prawie 100 tys. zł.

Reklama
Reklama

– Potrzebujemy jednak jeszcze 100 – 150 tysięcy. Cały czas szukamy sponsorów. Szkoła musi powstać jeszcze w tym roku, bo tak zakłada umowa, którą zawarliśmy z ministerstwem – wyjaśnia Rojewski.

Budową zajmie się kilkoro wolontariuszy z Polski oraz miejscowa ludność.

Demokratyczna Republika Konga to drugie co do wielkości państwo Afryki. Większość kraju porośnięta jest równikową dżunglą. Niedawno zakończyła się tam wyniszczająca wojna domowa. Do dziś sytuacja polityczna nie jest w pełni ustabilizowana. Asfaltowe drogi i sieć kolejowa praktycznie nie istnieją. Według danych ONZ, na które powołuje się Fundacja im. Nowaka, blisko 5,2 mln dzieci w tym kraju nie ma dostępu do edukacji.

– Sytuacja jest bardzo trudna – mówi ks. Sylwester Wydra, misjonarz werbista, który pracuje w Kinszasie. Opowiada, że państwo stara się budować szkoły, ale zwykle są to prymitywne chatki z gliny. Bywa też, że nauka odbywa się wprost pod gołym niebem. – Nauczycieli jest sporo, ale pracują w ekstremalnie trudnych warunkach. W dodatku brakuje pieniędzy na ich wynagrodzenia – dodaje.

Często, jak choćby w Tumikii, gdzie przy misji istnieje prowizoryczna szkoła, po części opłacają ich sami mieszkańcy i misjonarze. – Każdy pomysł na poprawienie jakości edukacji jest na wagę złota – podsumowuje ks. Wydra.

– To pierwszy polski projekt realizowany w tym państwie – zapewnia Światosław Rojewski, koordynator przedsięwzięcia.

Wszystko zaczęło się cztery lata temu. – Pojechałem wówczas do DR Konga, żeby odwiedzić kolegę, który jest tam misjonarzem werbistą. Pokazał mi, w jakich warunkach pracują, a ja obiecałem pomóc – wspomina Rojewski. – Moje starania nabrały realnych kształtów dopiero przed rokiem, kiedy została powołana fundacja.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
bezpieczeństwo
Jak reagować na alerty i sygnały alarmowe? Oto instrukcje MSWiA
Społeczeństwo
Anna Bernhardt: Teraz jest bardzo ważne, żebyśmy wzorem Jerzego Giedroycia stali murem za Ukrainą
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Czy można odebrać dziecko za niepełnosprawność?
Społeczeństwo
Starzyński od lat tonie w odchodach. Historia zaniedbań
Reklama
Reklama