Polskie drogi mimo licznych inwestycji nadal są wyjątkowo niebezpieczne. Najwięcej osób ginie w wypadkach na Mazowszu, w Wielkopolsce i na Śląsku. Najmniej w województwach opolskim, lubuskim i podlaskim – wynika z raportu MSW o stanie bezpieczeństwa w naszym kraju.
W ubiegłym roku otwartych zostało 267 km dróg szybkiego ruchu – 205 km autostrad i 62 km dróg ekspresowych. Jednak w tym samym okresie wzrosła liczba wypadków, zwłaszcza tych śmiertelnych. Po raz pierwszy od czterech lat było ich więcej (o 7,2 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim).
– Na większą liczbę wypadków mogło mieć wpływ podniesienie dopuszczalnej prędkości na drogach ekspresowych o 10 km/h – mówi „Rz" Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Nie bez znaczenia mógł być też fakt, że cała Polska była w 2011 roku rozkopana, co utrudniało poruszanie się po kraju – dodaje.
W sumie w całej Polsce doszło w 2011 r. do ponad 40 tysięcy wypadków, w których zginęło 4189 osób, a blisko 50 tysięcy zostało rannych. Do kolizji najczęściej dochodziło w województwach śląskim (ponad 5 tys. wypadków), małopolskim (4,3 tys.) i łódzkim (4,2 tys.).
Te trzy województwa od lat są na czele rankingu kolizji drogowych. Dlaczego akurat tam najczęściej do nich dochodzi? – Ma to związek z natężeniem ruchu. W tych miejscach krzyżują się szlaki tranzytowe z północy na południe Polski i ze wschodu na zachód. Do tego jest tam wiele odcinków dróg krajowych – zaznacza Furgalski.