Państwo niechętne rodzinom

Mamy antyrodzinny sposób obciążania pensji. Preferencje dla rodziców są dużo niższe niż w krajach OECD

Publikacja: 04.04.2013 02:08

Największe preferencje – przekraczające 20 pkt proc. – obowiązują w Luksemburgu i Czechach. U naszego południowego sąsiada singiel musi oddać państwu 42,4 proc. pensji, a rodzina wychowująca dwoje dzieci, w której pracuje jedna osoba, zaledwie 20,7. Spore, ponad 15 – proc. ulgi z tytułu posiadania potomstwa wprowadziły też Niemcy i Węgry. Podobnie jest w Nowej Zelandii, Słowenii i Irlandii. Na przykład na Zielonej Wyspie, mimo rozbudowanego systemu świadczeń rodzinnych (wypłacanych tam na przykład bez względu na dochód zasiłków na dzieci) rodzina oddaje państwu zaledwie 6 proc. wynagrodzenia (singiel 25,9). W Nowej Zelandii – praktycznie nic (0,6 proc.).

Na drugim biegunie jest Grecja. Tam rodzina zapłaci więcej niż osoba samotna. I to mimo tego, że fiskus jest tam dość pazerny. Żadnych preferencji nie ma w Meksyku i Chile, mniejsze niż w Polsce obowiązują także w Szwecji, Finlandii, Wielkiej Brytanii czy Japonii.

Eksperci wskazują, że biorąc pod uwagę naszą dramatyczną sytuację demograficzną – zajmujemy 212. miejsce na 224 kraje świata pod względem wskaźnika dzietności – polityka fiskalizmu wobec rodzin jest trudna do zrozumienia. Tym bardziej że Polska w najnowszym raporcie jest wymieniana przez OECD jako jeden z trzech krajów, w którym w ubiegłym roku najbardziej wzrosły obciążenia nakładane na pracę.

Prof. Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha za niską dzietność w Polsce wini właśnie m.in. wysokie narzuty na wynagrodzenia. – Skoro tatuś i mamusia muszą znaczną część swojej pensji oddać państwu, to jak spodziewać się, że będą mieli liczne potomstwo – pyta Gwiazdowski. Zwraca uwagę, że rodzice zachowują się racjonalnie. – Dzieci kosztują, a skoro państwo jest pazerne, to ludzie wybierają mało liczne rodziny – mówi. CAS szacuje co roku koszty wychowania dzieci. Z ostatniego raportu wynika, że utrzymanie i wychowanie dziecka od narodzenia do ukończenia przez nie 20. roku życia kosztuje około 176 tys. zł. Koszt wychowania kolejnego dziecka jest mniejszy, drugiego – 80 proc. kosztów pierwszego, trzeciego i następnego – po 60 proc. Wychowanie dwójki dzieci kosztuje zatem 317 tys. zł, trójki – 422 tys. zł, a czwórki – ponad pół miliona złotych.

Stanisław Kluza z SGH, były szef KNF, mówi, że uderza go wręcz niechęć i restrykcyjność polskiego fiskusa w stosunku do rodzin. – Dzieci traktuje się u nas jak luksus, rodziców karze się za ich posiadanie. To krótkowzroczna polityka, bo z punku widzenia państwa to ono jest największym beneficjentem tego, że ludzie decydują się na potomstwo – podkreśla.

Eksperci zwracają też uwagę, że mniejszy fiskalizm państwa jest najlepszym i najtańszym sposobem prowadzenia polityki rodzinnej. Wtedy nie trzeba zatrudniać urzędników, by dzielili pieniądze, które wcześniej i tak trzeba zabrać obywatelom. Niższe obciążenia nakładane na pensje działają też aktywizująco, ludzie są bardziej zmotywowani do podejmowania pracy. – Wyższy dochód netto zachęca do pracy, odwrotnie niż nadmierny fiskalizm i świadczenia socjalne – mówi Michał Kot, ekspert Fundacji Republikańskiej, współautor raportu, który wylicza obciążenia nakładane na rodziny. Eksperci wskazują, że rząd powinien w związku z tym przynajmniej rozważyć, czy nie pozwolić rodzinom rozliczać ulgi w dłuższym niż roczny okresie i objąć nią także osoby samozatrudnione, które rozliczają się kartą podatkową czy podatkiem liniowym.

– Najlepszą polityką prorodzinną jest zwyczajne nieprzeszkadzanie rodzinom w dysponowaniu ich pieniędzmi – podsumowuje Gwiazdowski.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, b.marczuk@rp.pl

Największe preferencje – przekraczające 20 pkt proc. – obowiązują w Luksemburgu i Czechach. U naszego południowego sąsiada singiel musi oddać państwu 42,4 proc. pensji, a rodzina wychowująca dwoje dzieci, w której pracuje jedna osoba, zaledwie 20,7. Spore, ponad 15 – proc. ulgi z tytułu posiadania potomstwa wprowadziły też Niemcy i Węgry. Podobnie jest w Nowej Zelandii, Słowenii i Irlandii. Na przykład na Zielonej Wyspie, mimo rozbudowanego systemu świadczeń rodzinnych (wypłacanych tam na przykład bez względu na dochód zasiłków na dzieci) rodzina oddaje państwu zaledwie 6 proc. wynagrodzenia (singiel 25,9). W Nowej Zelandii – praktycznie nic (0,6 proc.).

Pozostało 82% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni