Reklama

Zaraźliwy nastrój z Facebooka

Pozytywne wpisy mają większą siłę oddziaływania niż pesymistyczne - pisze Piotr Kościelniak.

Aktualizacja: 14.03.2014 08:12 Publikacja: 13.03.2014 18:23

Badania pokazują, jak wiele emocji dzielimy przez Internet

Badania pokazują, jak wiele emocji dzielimy przez Internet

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

To wyniki badań naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, którzy przeanalizowali... miliard wpisów na tym portalu społecznościowym pozostawionych przez ok. 100 mln użytkowników.

Prace trwały od początku 2009 r. do marca 2012 r. Oczywiście naukowcy nie czytali facebookowych statusów sami: zrobił to za nich specjalny program analizujący nacechowanie emocjonalne zdań. Program zachował też dyskrecję, wymazując dane mogące kogokolwiek zidentyfikować. Wnioski z badań są dość optymistyczne: przez internet łatwiej podzielić się dobrym nastrojem, niż zarazić czarnowidztwem.

– Mamy dość danych, aby zbadać, w jaki sposób emocje rozprzestrzeniają się online. I wiemy, że te pozytywne mają większy potencjał niż negatywne – wyjaśnia James Fowler, profesor nauk politycznych i główny autor analiz. – Wiemy też, że ludzie nie wybierają środowiska osób podobnie myślących, ale sami wpływają na emocje innych.

Różnica między „siłą" pozytywnego i negatywnego przekazu nie jest duża. Każdy pesymistyczny wpis generował kolejne – 1,29 – zmierzył z naukową precyzją prof. Fowler. Pozytywny wywoływał następne pozytywne wpisy – 1,75. Co 60 sekund na Facebooku pojawia się średnio 300 tys. nowych wpisów, pół miliona komentarzy do nich i 250 tys. nowych zdjęć. Niewielka na pozór różnica może zatem wywoływać ogromny efekt.

W odróżnieniu od „prawdziwego życia", gdzie kontaktujemy się z osobami nam bliskimi lub dobrze znanymi, na Facebooku mamy jednakowy wpływ na ludzi najbliższych, jak i na odległych znajomych.

Reklama
Reklama

– Emocje rozchodzą się w sieciach społecznościowych jak kręgi na wodzie. Ta synchronizacja wytwarza ogromne grupy szczęśliwych i nieszczęśliwych użytkowników. To, co czują ludzie w jednym miejscu, błyskawicznie, jeszcze tego samego dnia, jest przekazywane innym na całym świecie – opisuje prof. Fowler. I sam przyznaje: – Bardzo możliwe, że nie doceniamy, jak silna jest ta zaraźliwość nastrojów przez Internet. W naszych badaniach uznaliśmy, że bezpiecznie będzie badać zależności między znajomymi mieszkającymi w różnych miastach. A przecież ci, którzy mieszkają blisko, są mocniej związani emocjonalnie.

Facebook może mieć też inne działanie na naszą psychikę. Kilka minut spędzonych na oglądaniu własnego facebookowego profilu znakomicie podnosi samoocenę. Pozytywna autoprezentacja na Facebooku (w końcu wszyscy chcemy wyglądać jak najlepiej) sprawia, że czujemy się „fajni".

– Większość ma spore grono obserwatorów i prezentuje się światu w najlepszej możliwej wersji – tłumaczy Catalina Toma z Uniwersytetu Wisconsin-Madison. – U badanych przez nas osób kilka minut oglądania własnego profilu spowodowało podniesienie samooceny.

Ale ten miecz ma dwa ostrza. U ludzi z niską samooceną przeglądanie „radosnych" wpisów znajomych, prezentujących się wyłącznie w atrakcyjny sposób, może doprowadzić do depresji – ostrzega dr Megan Morena z Uniwersytetu Wisconsin.

Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Społeczeństwo
Ludwig A. Minelli nie żyje. Założyciel Dignitas miał 92 lata
Społeczeństwo
Lotnisko w Wilnie zamknięte. To kolejny taki przypadek nad Litwą
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Wspomnienie
Nie żyje sir Tom Stoppard, legenda brytyjskiej dramaturgii
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama