O ile doraźna pomoc, taka jak zapewnienie miejsca w noclegowni czy zasiłek, jest realizowana bez większych zastrzeżeń, o tyle z działaniami, które mają pomóc bezdomnym wrócić do społeczeństwa, jest dużo gorzej. W tym zakresie instytucje państwa niewiele robią – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarła „Rz".
„Brakuje całorocznych, systemowych działań wspomagających wychodzenie z bezdomności" – wskazuje raport.
Ilu jest bezdomnych – dokładnie nie wiadomo. NIK, powołując się na dane resortu pracy, podaje, że jest ich od kilku lat tyle samo – ok. 30,7 tys. Na pomoc dla nich państwo wydaje coraz więcej – w zeszłym roku ponad 183 mln zł.
Bezdomni to głównie mężczyźni, skupiają się zwłaszcza w wielkich miastach, ponad 70 proc. z nich przebywa w noclegowniach, których w kraju jest ok. 650 (na 22 tys. miejsc).
Nie dla wszystkich wystarcza więc łóżek, zwłaszcza zimą. Połowa zbadanych przez NIK organizacji pozarządowych, z którymi ośrodki pomocy podpisały umowy na świadczenie pomocy bezdomnym, alarmowała, że trzeba zwiększyć liczbę miejsc w schroniskach.