Geolokalizacja, chociażby w smartfonach, daje możliwość ustalenia na przykład miejsca pobytu właściciela urządzenia. Niepożądana osoba może się dowiedzieć czym posiadacz telefonu zajmuje się w danej chwili, poznać jego plan dnia. Dużym problemem jest również seksting – trend polegający na robieniu nagich lub półnagich zdjęć i wysyłaniu ich, za pomocą MMSów lub aplikacji Snapchat, do znajomych z sieci. Fundacja Dzieci Niczyje w 2014 r. przeprowadziła badania, z których wynika, że 12 proc. gimnazjalistów wysyła za pomocą nowoczesnych technologii erotyczne zdjęcia, a 33 proc. gimnazjalistek tego typu zdjęcia otrzymuje. Poważny problem pojawia się, gdy fotografia wycieknie do internetu i dostanie się w niepowołane ręce. Wówczas autor zdjęcia może stać się ofiarą cyberprzemocy – zjawiska ośmieszania i gnębienia w sieci.
Ale zagrożeń, o których pan mówi można chyba uniknąć?
Jeżeli rodzice kupują dzieciom np. tablet, to powinni je uczyć, jak właściwie z niego korzystać: pokazać jak zabezpieczyć urządzenie przed dostępem ze strony niepożądanych osób, ustawić kod, który zabezpiecza dane przed kradzieżą, zainstalować filtry chroniące przed niebezpiecznymi treściami. Przede wszystkim zaś powinni z dziećmi rozmawiać, jak korzystać z nowoczesnych technologii. Niestety, zazwyczaj bywa inaczej. Dla wielu rodziców nieograniczony dostęp ich pociech do tabletu czy smartfona jest wygodny. Mają więcej czasu dla siebie, mogą od dziecka odpocząć. Kiedyś rolę niani pełnił telewizor - dziś tablet. W efekcie zdarzają się przypadki, że pierwsze wypowiedziane przez dziecko słowo - zamiast „mama" albo „tata" – brzmi... „tablet".
—rozmawiał Łukasz Lubański