Du Hong pisała książki dla dzieci. W ostatnich latach życie zmagała się z rakiem trzustki. Leczenie tego jednego z najtrudniejszych do pokonania nowotworów nie przyniosło efektów, Du zmarła 30 maja. Przed śmiercią jednak podjęła wszelkie niezbędne zabiegi, by jej mózg został zamrożony i by ona sama mogła liczyć na wskrzeszenie.

Rodzina i sama pani Du zdawali sobie sprawę, że proces może potrwać kilkadziesiąt lat. Obecnie nie istnieje metoda pozwalająca na przywracanie zahibernowanych osób do życia. Mimo to, na prośbę pisarki, sprowadzono odpowiednie leki ze Stanów, wraz z chińskimi specjalistami przeprowadzono zabieg w mieście Chongqing i zabezpieczono złożony w niskiej temperaturze organ. Skorzystanie z usług Amerykanów z Alcor kosztowało rodzinę pani Du 120 tys. dolarów.

Fundacja podkreśla, że jest organizacją typu non profit. Jej celem nie jest prowadzenie zabiegów na ciałach oraz na organach ofiarowanych do hibernacji. Do tej pory przeprowadzono 139 operacji mających na celu zachowanie rozmaitych ludzkich narządów - większość z nich (60 proc.) stanowiły mózgi. Na oficjalnej stronie internetowej Alcor można znaleźć wiele materiałów o tym, na czym polegają krioniczne zabiegi i czy procedury są przeprowadzane w zgodzie z prawem. Przewodniczący fundacji Max More odpiera zarzuty o tym, jakoby celem działalności było zamrażanie osób zmarłych. Według niego krionika daje możliwość pełnego przywrócenia do życia tych, dla których medycyna obecnie nie ma więcej do zaoferowania. Najczęściej koszty procesu zamrażania opłacane są z polisy ubezpieczeniowej na życie. Można decydować się na różne warianty zachowywania narządów - w większości klienci Alcor wybierają tzw. opcję neuro, czyli zamrożenie samego mózgu.