Kraj Kwitnącej Wiśni nie jest już od lat krainą samurajów, wojowników i domowych wojen. Samurajowie zostali oficjalnie zdelegalizowani w drugiej połowie XIX wieku, gdy Japonia zaczęła otwierać się na świat. Japońscy mężczyźni uchodzą obecnie za niedorajdy i egocentryków, nazywa się ich nawet „soshokukei danshi" (roślinożerni) i nie mają w sobie nic z macho. Pozostała jedynie yakuza, największa na świecie mafia, ale jej metody działania są sformalizowane, znane policji i pozostające pod ścisłym nadzorem. Jeżeli ktoś chciałby strzelić do drugiej osoby w Japonii, to w samym momencie oddawania strzału popełniałby trzy przestępstwa. Po pierwsze, ze względu na samo posiadanie broni, następnie za posiadanie amunicji do niej oraz za chęć skorzystania z niej. Tylko za pierwsze może grozić nawet do 10 lat więzienia.