Nie może ich reprezentować wydziedziczony rodzic. Tak uznał Sąd Najwyższy w uchwale z 13 marca 2008 r. (sygn. III CZP 1/08) .
SN wyjaśnił w niej wątpliwości prawne powstałe w związku z testamentem sporządzonym w 1997 r. przez Józefa P. zmarłego w 2002 r. Spadkodawca jedyną swą spadkobierczynią wyznaczył córkę z drugiego małżeństwa Izabelę R. i jednocześnie wydziedziczył córkę z pierwszego małżeństwa Annę J. Jako przyczynę wydziedziczenia wskazał brak uczuć rodzinnych, arogancję i obojętność córki oznaczającą, że „nie dopełniła ona podstawowych wymogów współżycia rodzinnego”.
Izabela R. wystąpiła przeciwko siostrze i jej małoletnim synom Karolowi J. i Erykowi M. z pozwem, domagając się uznania wydziedziczenia za bezpodstawne. Nie musi to oznaczać, że kierowały nią uczucia do siostry.
Zgodnie bowiem z art. 991 kodeksu cywilnego dzieciom spadkodawcy pominiętym w testamencie należy się zachowek w wysokości 1/2 tego, co by im przypadło w razie dziedziczenia ustawowego, którego reguły obowiązują automatycznie, jeśli spadkodawca nie zostawił testamentu. Jeśli jednak niedoszły spadkobierca jest małoletni albo niezdolny do pracy, należy mu się zachowek w wysokości 2/3 schedy spadkowej.
Z kolei skutek wydziedziczenia spadkobiercy jest taki, jakby nie dożył on spadku. Zachowek, którego został pozbawiony, należy się jego dzieciom (zstępnym). Jeśli dzieci te są małoletnie, mają prawo do zachowku w wysokości 2/3 udziału przypadającego na wydziedziczonego.