– Wierzę, że tak może być, bo w raporcie znalazły się nazwiska oficerów prowadzących aktywną pracę w terenie – mówi Piotr Niemczyk, były zastępcą dyrektora Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa.
– Każdy rozsądny człowiek zdawał sobie sprawę, że takie mogą być efekty publikacji raportu – tak informacje „Rz” komentuje były szef UOP gen. Gromosław Czempiński. – Nie zdziwiłbym się, gdyby agentom przytrafiło się coś złego – dodaje. Jego zdaniem publikacja nazwisk osób związanych z WSI to ewenement na skalę światową. – Ujawnienie czynnych źródeł wywiadowczych to niespotykana praktyka. Nie postąpiono tak nawet po upadku NRD. To obniżyło prestiż naszego wywiadu za granicą. I to nie tylko służb wojskowych, ale i cywilnych – ocenia.
Generał nie wyklucza, że w najbliższym czasie mogą wypłynąć kolejne tego typu informacje.
Były szef UOP gen. Czempiński twierdzi, że ujawnienie źródeł wywiadowczych to niespotykana praktyka
Wczoraj RMF FM podało, że treść raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych może pogrążyć jego autora Antoniego Macierewicza. Warszawska Prokuratura Okręgowa bada m. in., czy były szef komisji weryfikacyjnej zdradził szczegóły operacji prowadzonych przez wojskowy wywiad, narażając życie polskich żołnierzy. Rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska powiedziała, że śledztwo toczy się w sprawie niedopełnienia obowiązków, poświadczenia nieprawdy w dokumencie i zniesławienia.