Trudna reforma armii

Nabór ochotników, szkolenie żołnierzy i modernizacja techniczna – to najważniejsze wyzwania, przed jakimi stoją architekci przyszłej armii zawodowej

Aktualizacja: 17.09.2008 04:33 Publikacja: 17.09.2008 04:32

Trudna reforma armii

Foto: Rzeczpospolita

Rząd planuje, że w ciągu dwóch lat zastąpi armię z poboru armią zawodową. Zadanie ambitne, ale czy realne? Dziś na konferencji zorganizowanej przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego będą o tym dyskutować politycy i eksperci. Szykuje się burzliwa debata, bo choć reforma planowana jest już na 2010 r., nadal brakuje wielu szczegółów. A te, które się pojawiają, ulegają ciągłym zmianom.

Tak było na przykład z szacunkami na temat planowanej liczebności armii zawodowej. Początkowo szef MON Bogdan Klich mówił, że ma ona liczyć 120 tys. żołnierzy. Po kilku miesiącach to się zmieniło – latem była już mowa o 90-tysięcznym wojsku.

– We wrześniu na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej minister Klich znów mówił o 120-tysięcznej armii zawodowej. Dziwi mnie to ciągłe zmienianie zdania – mówi Aleksander Szczygło (PiS), były szef MON, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej.

Zmieniła się także data wprowadzenia reformy. W pierwszych deklaracjach politycy mówili, że stanie się to na początku 2010 r., dziś słyszymy, że będzie to raczej koniec tego roku.

Niedawno wiceminister obrony Czesław Piątas odpowiedzialny za przygotowanie profesjonalizacji armii zapowiedział, że dokładne dane na temat reformy (m.in. oszacowanie, ile będzie kosztować) znajdą się w przygotowywanym właśnie przez Sztab Generalny „Programie rozwoju Sił Zbrojnych na lata 2009 – 2018”. Jak można robić założenia do tak dużej reformy, nie przygotowując wcześniej analizy finansowej? – dziwią się krytycy programu rządowego. MON i Sztab Generalny odpierają zarzuty, twierdząc, że takie analizy są wykonywane na bieżąco.

– Praktycznie wszystkie zarządy Sztabu Generalnego są zaangażowane w przygotowanie i wdrażanie programu profesjonalizacji armii. Pracujemy m.in. nad opracowaniem nowego systemu szkolenia, projektami nowelizacji przepisów prawnych, w tym głównie ustawy o powszechnym obowiązku obrony RP, a także planami modernizacji technicznej. Pracy jest sporo, ale jestem optymistą – mówi płk Sylwester Michalski, rzecznik Sztabu Generalnego WP.

MON zakłada, że aby uzupełnić armię zawodową, będzie potrzebował ok. 40 tys. ochotników. Pytanie, jak ich zachęcić. Początek to na pewno kampania promocyjna, która już ruszyła. Ale wojsko nadal nie jest atrakcyjnym miejscem pracy pod względem płac, szczególnie dla specjalistów. Może za to kusić m.in. stabilnością pracy, jej atrakcyjnością oraz całym szeregiem przywilejów. Począwszy od dodatków za służbę w ciężkich warunkach, np. na misjach, poprzez specjalny tryb opieki zdrowotnej, skończywszy na systemie wcześniejszych emerytur.

Jednak na razie to tylko słowa, bo MON zapowiedział, że zasady systemu motywacyjnego zostaną opracowane dopiero w przyszłym roku. Armia będzie też musiała przygotować dla ochotników mieszkania lub wypłacać im ekwiwalent za ich wynajmowanie. Według szacunków MON przystosowanie infrastruktury wojskowej i zakwaterowanie żołnierzy będzie kosztowało nawet miliard zł.

Więcej o konferencji

www.bbn.gov.pl

Kwestia profesjonalizacji jako taka nie budzi dziś w Polsce wątpliwości. Prezydent ogłosił to już w 2006 r. Potrzebne jest bowiem wojsko dobrze wyszkolone, wyposażone i dowodzone. Wojsko, które posiada wysoką zdolność do działania. Do tego właśnie prowadzi realna profesjonalizacja. Sił zbrojnych nie kształtuje się pod wpływem sondaży, ale cieszy, że znakomita większość badanych widzi potrzebę tak rozumianej profesjonalizacji.

Rzeczą szczególnie istotną jest, aby profesjonalizację – rozumianą jako część przebudowy, modernizacji naszych Sił Zbrojnych – prowadzić rzetelnie i sprawnie. Tak aby polskie wojsko mogło skuteczniej zapewniać nam bezpieczeństwo.

—e.ż.

Społeczeństwo dostrzegło, że w planowaniu armii zawodowej ważniejsza jest jej jakość, a nie ilość. W pełni podzielam tę opinię. Zawodowe, dobrze wyszkolone i wyposażone w nowoczesny sprzęt wojsko jest po prostu sprawne. Może bez przeszkód realizować swoje zadania zarówno w kraju, jak i na misjach zagranicznych. Z sondażu wynika też, że Polacy uważają, iż reformę armii należało przeprowadzić już dawno. Zapewne jest to słuszny pogląd, jednak stare porzekadło mówi: lepiej późno niż wcale. Dlatego teraz rząd powinien wykorzystać dobrą atmosferę społeczną wokół tej sprawy i dokończyć reformę. MON musi robić wszystko, by nie skompromitować tej bardzo słusznej idei.

—e.ż.

Wyniki sondażu są bardzo krzepiące. Na jego przykładzie widać, jakie kolosalne zmiany zaszły w świadomości ludzi. Jeszcze nie tak dawno Polacy uważali, że pobór to przyszłość wojska. Należy jednak pamiętać, że armia zawodowa to nie to samo, co armia profesjonalna. Profesjonalizm to przede wszystkim szkolenie, szkolenie i jeszcze raz szkolenie żołnierzy i to na nowoczesnym sprzęcie. Tak jak większość Polaków uważam, że nie należy się spieszyć z gwałtownym wzrostem liczebności wojska, lecz położyć zdecydowany nacisk właśnie na wyszkolenie żołnierzy zawodowych i wyposażenie ich w nowoczesny, sprawny sprzęt wojskowy.

—e.ż.

To, że Polacy chcą armii zawodowej, jest oczywiste. Wolimy polegać w kwestii bezpieczeństwa na świetnie wyszkolonych profesjonalistach niż żołnierzach z poboru. Armia zawodowa pozwoli nam też realizować zadania na arenie międzynarodowej, czy to pod egidą NATO, ONZ, czy Unii Europejskiej. W tej chwili problem dotyczy jednak szczegółów. Pojawia się wiele pytań na temat tego, jak profesjonalizacja zostanie przeprowadzona? Skąd rząd weźmie na to, niełatwe przecież zadanie, pieniądze? W ciągu dwóch lat wojsko ma pozyskać 40 tysięcy ochotników. Mam wątpliwości, czy armia w tak krótkim czasie zdoła ich wchłonąć, wyszkolić i wyposażyć w odpowiedni sprzęt.

—e.ż.

Rząd planuje, że w ciągu dwóch lat zastąpi armię z poboru armią zawodową. Zadanie ambitne, ale czy realne? Dziś na konferencji zorganizowanej przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego będą o tym dyskutować politycy i eksperci. Szykuje się burzliwa debata, bo choć reforma planowana jest już na 2010 r., nadal brakuje wielu szczegółów. A te, które się pojawiają, ulegają ciągłym zmianom.

Tak było na przykład z szacunkami na temat planowanej liczebności armii zawodowej. Początkowo szef MON Bogdan Klich mówił, że ma ona liczyć 120 tys. żołnierzy. Po kilku miesiącach to się zmieniło – latem była już mowa o 90-tysięcznym wojsku.

Pozostało 88% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie