W oficjalnym komunikacie śledczy określają postanowienie sądu jako „rażąco niesłuszne”. Ich zdaniem zostało wydane z naruszeniem przepisów kodeksu postępowania karnego.
W sierpniu ubiegłego roku pociski z moździerza wystrzelone przez polskich komandosów spadły na samotne zabudowanie w pobliżu wioski Nangar Khel. Na miejscu zginęło sześć osób, kolejne dwie zmarły w szpitalu.Żołnierze twierdzą, że zawinił wadliwy sprzęt. Innego zdania była prokuratura, która sześciu z nich oskarżyła o zbrodnię wojenną, a siódmego o atak na niebroniony obiekt cywilny.
W lipcu do sądu wpłynął akt oskarżenia, który jednak w ubiegły czwartek został cofnięty do postępowania przygotowawczego. Zdaniem sądu zawierał zbyt wiele uchybień.
Prokuratura przekonywała wczoraj, że akt oskarżenia można cofnąć tylko wówczas, gdy w postępowaniu przygotowawczym wystąpią istotne braki, których nie będzie w stanie usunąć sąd podczas procesu. A do takiej sytuacji nie doszło.
– Sąd nie może dążyć do rozbudowania postępowania dowodowego poza rzeczywistą i racjonalną potrzebę – mówił pułkownik Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.