A jak ostatnio ujawniła „Rz”, to właśnie komandosi mają się stać polską specjalnością w ramach sojuszu. Dowództwo NATO zaprosiło nasz kraj do elitarnego klubu państw (USA, Wielka Brytania, Francja, Włochy), które już się w tym rodzaju wojsk specjalizują. W przyszłości oficerowie z Dowództwa Wojsk Specjalnych z Krakowa mogliby stanąć na czele struktury odpowiedzialnej za dowodzenie i koordynowanie sił specjalnych wszystkich członków sojuszu.
– NATO nie tylko doceniło dotychczasowy wkład naszych wojsk specjalnych w operacje międzynarodowe, ale też ich przyszłą rolę – uważa gen. Bogusław Pacek, asystent szefa Sztabu Generalnego ds. sił specjalnych.
Nominacja dla Andrzeja Karkoszki to pomysł gen. Franka Kisnera, obecnego szefa natowskich sił specjalnych (NATO Special Operations Coordination Cente).
Karkoszka jest autorem Strategicznego Przeglądu Obronnego – wielotomowego dokumentu, który określał kierunki rozwoju polskiej armii. Wojskowi chwalą to opracowanie, jednak chociaż powstało ono kilka lat temu, wnioski z niego nie zostały wprowadzone w życie.
Rozmówcy „Rz” podkreślają, że władze sojuszu dbają, by osoby cywilne miały istotny wkład w kierunek rozwoju wojska. – Dlatego głos grupy, której przewodzi Karkoszka, jest bardzo ważny, jeżeli chodzi o przyszłość wojsk specjalnych NATO – podkreśla Zemke. – A to, że polski przedstawiciel nim kieruje, oznacza, iż także nasze interesy będą tam reprezentowane.
Poza Karkoszką w skład Grupy Doradczej Wysokiego Szczebla Centrum Koordynacyjnego Sił Specjalnych NATO weszli przedstawiciele: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Danii, Norwegii, Holandii, Rumunii i Niemiec.