120 żołnierzy obsługujących baterię rakiet Patriot w Morągu pojawiło się już w piątek wieczorem. Przyjechali autokarem. Zamieszkali w koszarach 16. Pomorsko-Warmińskiej Brygady Zmechanizowanej, gdzie polskie wojsko wyremontowało dla nich jeden z budynków.
W niedzielę do Morąga dotarł transport baterii Patriot i cała infrastruktura, żywność, ambulatoria itd. Pociąg miał 400 m długości. Sam burmistrz Morąga Tadeusz Sobierajski poszedł zobaczyć, co tam przywieziono.
Amerykanie rozpakowali wszystko poza patriotami. Te zostały na kolejowej rampie. – By satelity chińskie i rosyjskie zrobiły im zdjęcia – żartują miejscowi.
Sprzęt rozpakowywano w niedzielę i poniedziałek. Wtedy jeszcze można było porozmawiać z amerykańskimi żołnierzami. Chętnie odpowiadali na pytania. Okazało się, że przywieźli tylko atrapy rakiet Patriot. – Są to zestawy treningowe – potwierdzał na rampie kolejowej w Morągu kpt. Kevin Ciocca z V batalionu rakietowego. Kiedy przyjadą prawdziwe? Nie wiadomo.
W niedzielę wieczorem Amerykanie całą grupą spacerowali po Morągu. Od tego czasu nikt już ich nie widział. To, że są w jednostce, wiadomo tylko po ogrodzonym maskującą siatką wydzielonym dla nich terenie. Siatka szczelnie zasłania przed gapiami z ulicy przywieziony przez nich sprzęt. Wczoraj żołnierze byli na poligonie.