W tym roku budżet MON wyniesie 32 mld zł, około 9,6 mld dol. Dzięki temu po raz pierwszy wydatki na obronę naszego kraju dorównają funduszom na ten cel Holandii – szacuje Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI). W przyszłym roku ten wskaźnik zasadniczo wzrośnie do 38 mld zł (prawie 12 mld dol.) z powodu ambitnych programów modernizacji armii i wyprzedzi budżet na obronę Hiszpanii. Wówczas w zjednoczonej Europie więcej na wojsko będą wydawać tylko Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Włochy. Budżety tych krajów są jednak wielokrotnie większe niż to, czym dysponuje Warszawa.
– Statystyki pokazują, że stały wzrost PKB i konsekwentne przeznaczanie znaczących środków na obronę przenoszą się na pozycję Polski, zwłaszcza wobec państw, które odczuły skutki kryzysu finansowego i cięły budżety obronne – mówi „Rzeczpospolitej" wicepremier Tomasz Siemoniak. – Obecny poziom wydatków obronnych i ich zwiększenie od 2016 r. wzmacniają pozycję Polski w UE i NATO.
Podobnie sprawy widzą zagraniczni eksperci.
– W tej chwili nikt w Unii nie inwestuje tak dużo w programy modernizacji armii jak Polska. Hiszpania, Włochy i inne kraje południa Europy wręcz bardzo oszczędzają na nakładach na zbrojenia – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Sam Perlo-Freeman, dyrektor departamentu wydatków na obronę SIPRI.
W ciągu dziesięciu lat polski rząd chce przeznaczyć 130 mld zł na modernizację armii. W 2015 r. ma zostać rozstrzygnięty przetarg na budowę systemu obrony rakietowej o wartości około 26,5 mld zł oraz na zakup 70 helikopterów za 8–10 mld zł.