Doganiamy Hiszpanię

Polska staje się piątą potęgą wojskową Unii. To wynik rosnącego zagrożenia ze strony Rosji i oszczędności na południu Europy.

Aktualizacja: 19.11.2014 07:00 Publikacja: 19.11.2014 01:00

Doganiamy Hiszpanię

Foto: NurPhoto, Michal Fludra

W tym roku budżet MON wyniesie 32 mld zł, około 9,6 mld dol. Dzięki temu po raz pierwszy wydatki na obronę naszego kraju dorównają funduszom na ten cel Holandii – szacuje Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI). W przyszłym roku ten wskaźnik zasadniczo wzrośnie do 38 mld zł (prawie 12 mld dol.) z powodu ambitnych programów modernizacji armii i wyprzedzi budżet na obronę Hiszpanii. Wówczas w zjednoczonej Europie więcej na wojsko będą wydawać tylko Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Włochy. Budżety tych krajów są jednak wielokrotnie większe niż to, czym dysponuje Warszawa.

– Statystyki pokazują, że stały wzrost PKB i konsekwentne przeznaczanie znaczących środków na obronę przenoszą się na pozycję Polski, zwłaszcza wobec państw, które odczuły skutki kryzysu finansowego i cięły budżety obronne – mówi „Rzeczpospolitej" wicepremier Tomasz Siemoniak. – Obecny poziom wydatków obronnych i ich zwiększenie od 2016 r. wzmacniają pozycję Polski w UE i NATO.

Podobnie sprawy widzą zagraniczni eksperci.

– W tej chwili nikt w Unii nie inwestuje tak dużo w programy modernizacji armii jak Polska. Hiszpania, Włochy i inne kraje południa Europy wręcz bardzo oszczędzają na nakładach na zbrojenia – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Sam Perlo-Freeman, dyrektor departamentu wydatków na obronę SIPRI.

W ciągu dziesięciu lat polski rząd chce przeznaczyć 130 mld zł na modernizację armii. W 2015 r. ma zostać rozstrzygnięty przetarg na budowę systemu obrony rakietowej o wartości około 26,5 mld zł oraz na zakup 70 helikopterów za 8–10 mld zł.

– Polska od lat umacnia swoją pozycję jednej z czołowych potęg wojskowych, bo w przeciwieństwie do innych krajów Unii uniknęła recesji i mogła utrzymać na wysokim poziomie wydatki na obronę. Sprzyjała temu opinia publiczna z powodu poczucia zagrożenia ze strony Rosji, czego na południu Europy nie było – mówi „Rzeczpospolitej" James de Wall, ekspert Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (Chatham House) w Londynie.

Polska może wzmacniać armię, bo jako jedyny kraj w Unii uniknęła recesji

Od wybuchu kryzysu w 2008 r. Hiszpania ograniczyła aż o 1/3 wydatki na wojsko. Musiała wycofać z marynarki wojennej pełniący rolę okrętu flagowego lotniskowiec „Principe de Asturias" i 18 innych jednostek. Zrezygnowano nawet z boeinga 707 pełniącego rolę latającej cysterny, choć to atut we współczesnym lotnictwie. Radykalne cięcia przeprowadziła także Holandia, rezygnując m.in. z wyposażenia wojsk lądowych w czołgi. A premier Włoch Matteo Renzi przyznał, że do końca roku może zostać podjęta decyzja o rezygnacji z zakupu 90 myśliwców F-35, które mają zastąpić starzejące się maszyny pozostające na służbie włoskiego lotnictwa. W ciągu ostatnich pięciu lat wydatki na obronę Włoch już spadły z 30 do 25 mld dol. rocznie.

Jeszcze całkiem niedawno Polska grała w zupełnie innej lidze. W 2009 r. wyraźnie więcej od naszego kraju na wojsko przeznaczała Grecja – wynika z danych NATO. Dziś jest to prawie dwa razy mniej. A w roku 2000. ustępowaliśmy pod tym względem Belgii, która także ma dziś prawie dwukrotnie mniejszy budżet niż Polska.

Czy jednak poziom nakładów przekłada się na realny potencjał wojskowy naszego kraju?

James de Wall nie ma co do tego wątpliwości.

– Ze względu na położenie geograficzne Polska musi się koncentrować na przeciwdziałaniu zagrożeniu w bezpośrednim otoczeniu, co pozwala na większą specjalizację i efektywność wydatków niż w krajach południa Europy, które stawiają na misje zamorskie – podkreśla ekspert Chatham House. – Wdrażając teraz program modernizacji armii, polskie wojsko zdobywa ponadto technologie niedostępne dla krajów, które wcześniej dokonały takich inwestycji – dodaje de Wall.

Zdaniem brytyjskiego eksperta, gdyby uwzględnić niższe koszty utrzymania personelu i niektórych inwestycji, czego nie biorą pod uwagę ani statystyki NATO, ani SIPRI, realne wydatki MON byłyby już od pewnego czasu większe niż Holandii i Hiszpanii.

Perlo-Freeman uważa, że wzrost nakładów ma także znaczenie polityczne.

– Polska chce budować wizerunek wiarygodnego członka NATO, który wypełnia zalecenia sojuszu, gdy idzie o wielkość nakładów na obronę. To ma zachęcić Amerykanów do ulokowania elementów tarczy antyrakietowej i innych jednostek, a w razie agresji wydłużyć czas samodzielnej obrony, co zwiększa szanse, że sojusznicy przyjdą Polsce z pomocą. To są rozsądne założenia – uważa ekspert SIPRI.

Zdaniem NATO Polska od wielu lat przeznacza na obronę 1,8 proc. PKB, nieco mniej niż zalecane przez sojusz 2 proc. Bronisław Komorowski zapowiedział jednak, że ten ostatni wskaźnik osiągniemy w 2016 r. W przyszłym roku budżet MON ma nawet przejściowo dojść do 2,3 proc. PKB z powodu wspomnianych programów modernizacyjnych.

Wydatki na obronę Hiszpanii spadły natomiast w ub.r. do zaledwie 0,9 proc. PKB i w tym roku nie rosną, a Holandii do 1,3 proc. Jednak także kraje Europy Środkowej, które powinny brać po uwagę zagrożenie ze strony Rosji, przeznaczają na obronę skandalicznie mało: 0,9 proc. PKB w przypadku Węgier czy 1,1 proc. dla Czech. W przypadku Niemiec wskaźnik ten wynosi 1,3 proc., Francji 1,9 proc., a Wielkiej Brytanii 2,4 proc. PKB.

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie