65-letni Aleksander Lichocki, były oficer Wojskowej Służby Wewnętrznej, próbował docierać do osób, które miały się znajdować w tajnym aneksie do raportu z likwidacji WSI. Miał za pieniądze proponować im wykreślenie z dokumentu ich nazwisk, powołując się na wpływy w komisji weryfikacyjnej WSI. W mediach pojawiły się informacje, że takie propozycje otrzymał m.in. jeden z przedsiębiorców oraz płk WSI Lech Tobiasz. Ten ostatni o sprawie zawiadomił prokuraturę. Prowadzący śledztwo postawili zarzuty płatnej protekcji Lichockiemu oraz dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu, który miał pomagać byłemu oficerowi. Obaj nie przyznają się do winy.
Z ustaleń „Rz” wynika, że Lichocki w 2007 r. próbował dotrzeć do biznesmena Ryszarda Krauzego. Miał mu proponować wykreślenie jego nazwiska z tajnego aneksu. Nasi rozmówcy wskazują, że najprawdopodobniej chciał mu również sprzedać sam dokument. W mediach wielokrotnie pojawiały się informacje, że znajdujący się obecnie u prezydenta aneks ma zawierać fragmenty dotyczące działalności biznesmena.
Emerytowany oficer docierał do osób z najbliższego otoczenia trójmiejskiego biznesmena. Próbował spotkać się m.in. z płk. Mieczysławem Tarnowskim, byłym wiceszefem ABW, obecnie doradcą Krauzego. – Nie wiem, w jakiej sprawie dzwonił. Odmówiłem spotkania – mówi „Rz”. Tarnowski nie ukrywa, że był zaskoczony. – Wcześniej miałem bardzo sporadyczne kontakty z Lichockim, a tu zadzwonił i koniecznie chciał się spotkać – mówi.
Lichocki zasiadał z Tarnowskim w radzie nadzorczej spółki SatView, która potem zmieniła nazwę na Enviroinvest. Firma miała się zajmować wykonywaniem zdjęć satelitarnych. Jej właścicielem jest Lidia Glover, była wspólniczka i bliska przyjaciółka Krauzego. W 1990 r. sprzedała biznesmenowi udziały w firmie informatycznej Procom KK. – Od dawna nie mam kontaktu z Ryszardem – mówi „Rz” Glover. Pytana o Lichockiego, odpowiada krótko. – Znam go słabo, a do firmy rekomendował go Tarnowski – twierdzi. Tarnowski zaprzecza. – To mitoman. Czasem było mi go żal, kiedy koledzy opowiadali mu jakieś wymyślone historie, śmiejąc się, że Olek to rozniesie – mówi.
Ale z informacji „Rz” wynika, że mogło dojść do spotkania płk. Lichockiego z przedstawicielem Krauzego, na którym były oficer miał zaoferować wykreślenie nazwiska biznesmena z aneksu. Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza” napisała, że Lichocki spotkał się z PR-owcem znanego biznesmena. Proponował „korektę” jego nazwiska w aneksie. Takie materiały mają znajdować się w śledztwie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prokuratura sprawdza, komu Lichocki miał proponować ingerencję w aneks. Rzecznik Prokom Investement Krzysztof Król zaprzecza, aby ktokolwiek z firmy kontaktował się z Lichockim. – Wiedziałbym o tym – podkreśla.