Dowódcy wojskowi narzekają w rozmowach z „Rz” na jakość informacji przekazywanych im przez wojskowe służby. Powód? W Służbie Wywiadu Wojskowego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego przeważają dziś funkcjonariusze, którzy trafili tam ze służb cywilnych i nie znają specyfiki oraz potrzeb wojska.
Żołnierze albo zostali usunięci ze służb w trakcie reformy Antoniego Macierewicza, likwidatora WSI, albo sami odchodzą w proteście przeciw obecnemu cywilnemu kierownictwu.
Z naszych informacji wynika, że ostatnio na taki krok zdecydowało się kilku oficerów wywiadu, weteranów misji w Iraku i Afganistanie. A jak mówią informatorzy „Rz”, wielu żołnierzy przymierza się do takiej decyzji.
– Dla wojska to ogromna strata. Bo ci oficerowie znają jego język, potrzeby, specyfikę. Potrafią pozyskiwać i analizować informacje pod kątem potrzeb armii. Tego nie umieją cywile – ocenia jeden z oficerów wojska.
W obu wojskowych służbach są trzy kategorie pracowników: żołnierze, funkcjonariusze (agenci niebędący żołnierzami) i pracownicy cywilni. – Kategorią dyskryminowaną są niestety żołnierze – ocenia Konstanty Miodowicz, poseł PO, członek Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Zarobki żołnierzy są w SWW i SKW dużo niższe niż funkcjonariuszy i cywilów. – Na różnych stanowiskach te rozbieżności sięgają nawet kilku tysięcy złotych. Proszę sobie wyobrazić, jaką frustrację rodzi to wśród młodych, wykształconych oficerów. Mają doświadczenie, znają języki, a zarabiają mniej, bo są żołnierzami – opowiada jeden z wysokich oficerów wojskowych służb.