Debiut w roli selekcjonera Nikola Grbić miał bardzo dobry, bo jego podopieczni pokonali Argentynę bez straty seta. Serb ma też już za sobą pierwszą porażkę. Na tym etapie pracy Grbić dokonuje wielu zmian, próbuje różnych wariantów, więc z takimi wynikami lepiej się pogodzić. Tym razem w pierwszej szóstce wyszli m.in. Rafał Szymura, który stworzył parę przyjmujących z Tomaszem Fornalem. i absolutny debiutant środkowy Mateusz Poręba.

Polacy dobrze zaczęli to spotkanie. Punkty po atakach ze środka zdobywali Poręba i bardziej doświadczony Jakub Kochanowski. Gra toczyła się punkt za punkt, ale po drugiej przerwie technicznej nasi siatkarze odskoczyli na kilka punktów. Kiedy w końcówce Włosi zmniejszyli dystans, to sprawy w swoje ręce wziął Butryn (dobry atak i as serwisowy), a seta blokiem zakończył Poręba.

Później było już jednak tylko gorzej. Reprezentanci Polski chcieli, walczyli, ale to nie wystarczyło. Popełniali zbyt wiele błędów, by ograć mistrzów Europy, nawet grających w rezerwowym składzie. W tym spotkaniu zepsuli aż 23 zagrywki, co oznacza, że oddali rywalom seta niemal za darmo. Jeśli dodać do tego 17 niedobrych serwisów w pierwszym meczu z Argentyną, to nie można nazwać tego wypadkiem przy pracy. Nie pomagały nawet przerwy techniczne i uspokajający ton selekcjonera. Jego zawodnicy nie potrafili znaleźć odpowiedzi na coraz lepszą grę rywali. Od stanu 18:18 w czwartej partii Włosi przejęli kontrolę nad wydarzeniami. Po asie serwisowym Mattii Bottolo było 23:20, a zaraz potem skuteczny atak tego samego zawodnika zakończył mecz.

Polska - Włochy 1:3 (25:21, 23:25, 20:25, 20:25)

Kolejne spotkanie polskich siatkarzy czeka w sobotę. Rywalami będą Bułgarzy. Transmisja meczu na sportowych antenach TVP i Polsatu.