Nie ma powodu, żeby badać, kiedy stało się możliwe podłączenie nieruchomości do tych urządzeń. Trzeba jednak wykazać, że rzeczywiście wpłynęło to na wzrost wartości nieruchomości – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając skargi kasacyjne Makro Cash and Carry Polska SA, Stelmetu SA oraz Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze (sygnatura akt: I OSK 767/10 oraz I OSK 680/10).
Opłata adiacencka obowiązuje po stworzeniu warunków do podłączenia nieruchomości do urządzeń infrastruktury i do korzystania z drogi. Decyzja powinna być wydana w ciągu trzech lat. Stosuje się stawkę procentową, określoną w uchwale rady gminy, ale nie więcej niż 50 proc. różnicy w wartości nieruchomości przed i po wybudowaniu urządzeń.
Spółki zakwestionowały decyzje prezydenta Zielonej Góry, utrzymane w mocy przez SKO o ustaleniu opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości po podłączeniu sieci wodociągowej i wybudowaniu drogi. Opłatę dla Makro wyliczono na 1 mln 188 tys. zł, dla Stelmetu na 900 tys. zł.
Uwzględniając skargi firm, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim uchylił decyzje kolegium. Stwierdził, że operaty szacunkowe nie uwzględniały nakładów firm na dostosowanie urządzeń wodociągowych do własnych potrzeb. Do porównania cen nieruchomości przyjęto działki mniejsze o 20 – 30 razy od gruntów spółek. Nie ustalono, czy mogły się podłączyć do sieci po ostatecznym odbiorze technicznym, w którym wskazano usterki do usunięcia – czy dopiero po oddaniu inwestycji do użytkowania. Od tego zależy bieg trzyletniego terminu przedawnienia, który zdaniem WSA jeszcze nie upłynął.
Zaskarżając ten wyrok, SKO zarzuciło, iż sąd błędnie ustalił, że stworzenie warunków podłączenia do urządzeń technicznych następuje z chwilą oddania inwestycji do użytkowania, podczas gdy następuje to z chwilą końcowego odbioru robót. Broniło też operatów szacunkowych. Spółki przekonywały natomiast, że datą podłączenia nieruchomości do urządzeń był dzień ostatecznego odbioru, a w konsekwencji nastąpiło przedawnienie.