Według raportu branżowej firmy analitycznej JMK, od stycznia do czerwca na polski rynek trafiło 567 autobusów o masie powyżej 5 ton. To o prawie 190 sztuk więcej niż rok temu. Analitycy podkreślają, że ten potężny wzrost został wypracowany nie poprzez jeden duży kontrakt, ale zwiększający się popyt w każdym miesiącu. Także na przełomie zimy i wiosny, gdy zamówienia tradycyjnie są najmniejsze. - To świadczy o coraz większej stabilności rynku i zdecydowanie lepszej sytuacji niż w ostatnich dwóch latach - mówi Aleksander Kierecki z JMK. Jego zdaniem, na tym się nie skończy, bo w drugiej połowie roku rozpocznie się realizacja dużych kontraktów dla kilku miast, w tym Warszawy i Krakowa.
Rynek nakręca segment autobusów miejskich. Urósł w pół roku aż o 80 proc. O blisko jedną trzecią wzrosła także sprzedaż autobusów turystycznych. Bardzo słabo wygląda natomiast sprzedaż autobusów turystycznych, słabo - minibusów.
Co z produkcją? Wzrosła, ale minimalnie. Od stycznia do czerwca z fabryk wyjechało 1,8 tys. autobusów, o 4 proc. więcej niż przed rokiem. Mogło być gorzej, bo na rynkach Zachodniej Europy, gdzie trafia zdecydowana większość pojazdów, w dalszym ciągu trwa bessa. W tej sytuacji cieszyć powinien każdy wzrost. - Tym bardziej, że zawdzięczamy go dobrej koniunkturze na rynku krajowym - podkreśla Kierecki.
Największym producentem jest MAN. W pierwszej połowie roku niemiecki koncern wyprodukował w Polsce blisko 600 autobusów. To o przeszło połowę więcej niż w tym czasie przed rokiem. Ten wynik to m.in. efekt wdrożenia programu 888 - montażu 8 autobusów w ciągu 8 godzin przy 80 pojazdach znajdujących się w trakcie produkcji. Jeszcze lepiej może być w drugiej połowie roku. Firma rozpoczyna bowiem w zakładzie w Starachowicach produkcję szkieletów autobusów turystycznych Neoplan.
Drugim producentem w Polsce jest Solaris. W fabryce w Bolechowie zbudowano w ostatnich 6 miesiącach 432 autobusy oraz 21 trolejbusów. Na trzecim miejscu znalazło się Volvo - 402 pojazdy.