Aż 99 proc. burmistrzów deklaruje chęć inwestowania w kolektory słoneczne, budowę ciepłych domów czy nowoczesne piece do ogrzewania na swoim terenie – wynika z raportu TNS OBOP.
To tylko deklaracje. Takich inwestycji na terenach wiejskich jest niewiele. Barierą są pieniądze i mało przyjazne dla terenów o rozproszonej zabudowie przepisy.
Tylko kolektory
Jedyny funkcjonujący program wspierający skutecznie takie inwestycje to montowanie kolektorów słonecznych, możliwe dzięki dotacjom z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Może skorzystać na tym zwykłe gospodarstwo domowe lub wspólnota mieszkaniowa (jeśli nie są podłączone do sieci ciepłowniczej). Jeszcze trudniej jest z inwestycjami gminnymi.
Na budowę pierwszej pasywnej szkoły w Polsce (w budynku pasywnym niewiele ciepła przenika przez zewnętrzne ściany; ma on też inne rozwiązania ograniczające zużycie energii) zdecydowała się dolnośląska gmina Stoszowice.
– Szukałem wsparcia na inwestycje w wielu miejscach, także w ministerstwach, ale bezskutecznie – mówi wójt Marek Janikowski. – Mamy jedynie szansę na uzyskanie niewielkiej kwoty z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska na pompę ciepła i rekuperator.