Na wczorajszym wspólnym posiedzeniu sejmowych Komisji Edukacji i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego posłowie zapoznali się z informacją MEN o aktualnej sytuacji szkół, wobec których uchylone zostały uchwały o ich likwidacji.
Ministerialni urzędnicy ograniczyli się do przedstawienia jedynego tylko przypadku – głośnej likwidacji Zespołu Szkół w Darłowie, zapewne ze względu na zainteresowanie mediów. A co z pozostałymi szkołami, które miały zostać zlikwidowane, ale proces ten zatrzymał nadzór wojewody? Takich przypadków było 24.
– Ta niekompetentna informacja pokazuje, że ministerstwo nie ma żadnego nadzoru nad likwidowaniem szkół – mówiła Marzena Machałek, poseł PiS.
Raport nie jest jednak dokumentem zupełnie bezwartościowym. Możemy się z niego dowiedzieć, że liczba likwidowanych szkół systematycznie spada (od 653 w roku szkolnym 2006/2007 do 349 w roku szkolnym 2012/2013). Ministerstwo wskazało także na przyczyny zmiany sieci szkół. Główną jest niż demograficzny.
Powoduje on, że w klasach i szkołach jest coraz mniej uczniów. W roku szkolnym 2012/2013 średnia liczebność oddziału w podstawówce wynosiła 18,5 ucznia, podczas gdy w roku szkolnym 2005/2006 wynosiła ona 20 uczniów.