Reklama

Zamieszanie wokół prohibicji w Warszawie. „Ograniczenia to konieczność”

Eksperci uważają, że częściowa prohibicja w gminach, czyli w praktyce zakaz sprzedaży alkoholu w nocy, ma zdecydowanie więcej pozytywnych niż negatywnych skutków. Dostrzegają jednak wątpliwości, jakie w tej kwestii sygnalizują przedsiębiorcy.

Publikacja: 22.09.2025 15:29

XXVI sesja Rady m.st. Warszawy w stołecznym Pałacu Kultury i Nauki. Radni odrzucili projekty w spraw

XXVI sesja Rady m.st. Warszawy w stołecznym Pałacu Kultury i Nauki. Radni odrzucili projekty w sprawie nocnej prohibicji

Foto: PAP/Paweł Supernak

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są główne argumenty za i przeciw częściowej prohibicji w gminach?
  • Dlaczego doświadczenia innych miast, takich jak Kraków, mogą być istotne w kontekście warszawskiej debaty nad prohibicją?
  • Jakie prawne podstawy umożliwiają gminom wprowadzanie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu?
  • Jakie konsekwencje społeczne i prawne wiążą się z wprowadzeniem ograniczeń sprzedaży alkoholu według ekspertów?

– Trudno się dziwić przedsiębiorcom, że nie podoba im się próba ograniczania swobody prowadzenia legalnego biznesu. To klasyczny konflikt interesów, ale rolą polityków jest ważenie racji i wybieranie rozwiązania najlepszego dla większości – ocenia radca prawny Krzysztof Koźmiński, profesor UW oraz partner zarządzający w kancelarii Jabłoński Koźmiński i Wspólnicy.

Czytaj więcej

Spór o nocną prohibicję w Warszawie. Koalicja Obywatelska zbiera cięgi

Nocna prohibicja w Warszawie: radni zdecydowali, pomysł prezydenta Rafała Trzaskowskiego upadł 

Dyskusja na temat częściowej prohibicji, której wprowadzenie w wielu już gminach w Polsce doprowadziło do zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach w nocy, odżyła przy okazji burzliwej debaty stołecznych radnych. Zeszłotygodniowe, burzliwe obrady zakończyły się ostatecznie przyjęciem uchwały umożliwiającej wcielenie pomysłu w życie tylko w dwóch dzielnicach – w Śródmieściu i na Pradze Północ.

Własny zaś projekt w tej sprawie – ale obejmujący już całe miasto – wycofał wcześniej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W reakcji na taki obrót spraw, Polska 2050 zapowiedziała, że w tym tygodniu złoży w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości, tak, by zaostrzyć zakaz promocji alkoholu i kary za łamanie przepisów. Podobna deklaracja padła w imieniu Lewicy, która – jak wynika z informacji „Rynku Zdrowia” - w przepisach ma się domagać wprowadzenia ograniczeń nocnej sprzedaży na terenie całego kraju.

Reklama
Reklama

Według mec. Koźmińskiego, w przypadkach lokalnych ograniczeń jeszcze większe wątpliwości mogłoby wzbudzić wprowadzenie prohibicji w całym mieście. – Problemem turystycznych metropolii wydaje się bowiem to, co dzieje się głównie w centrum, więc skupianie się też np. na ich obrzeżach mogłoby mijać się z celem – argumentuje ekspert. – Trzeba pamiętać o zasadzie proporcjonalności, a jednak w grę – oprócz wolności działalności gospodarczej, której jestem zwolennikiem – wchodzi też wolność ludzka. Skoro żyjemy w państwie liberalnym, nie powinniśmy z góry zakazywać dostępu wszystkim – dodaje.

Czytaj więcej

Prohibicja w miastach wpadła w poślizg. Radni mają problem z przepisami

Warszawa nie pójdzie śladem Krakowa. W stolicy Małopolski mniej interwencji policji 

Jednak zdaniem części komentujących, przez zamieszanie wokół sytuacji w Warszawie, stolica póki co zmarnowała szansę, aby pójść tropem Krakowa, który zdecydował się właśnie na bardziej radykalny krok i objęcie nocną prohibicją całego miasta.

W efekcie liczba policyjnych interwencji gwałtownie spadła, a jak przypomniał niedawno w mediach społecznościowych prezydent miasta Aleksander Miszalski, dane służb potwierdzają, że podjęta w tej sprawie decyzja była strzałem w dziesiątkę. Do końca września trwa zresztą badanie wśród mieszkańców stolicy Małopolski, w którym ci wypowiadają się m.in. na temat poparcia wydłużenia godzin obowiązywania zakazu (obecnie to 24:00-5:30).

Czytaj więcej

Prohibicja w Krakowie. Alkoholu nie sprzedawano w zakazanych godzinach

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości pozwala gminom wprowadzać zakaz nocnej sprzedaży

Podstawą prawną do wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu w gminach jest właśnie ustawa o wychowaniu w trzeźwości, której zmiany chce partia Szymona Hołowni. To ona daje gminom kluczowe w tej sprawie prawo do przyjęcia uchwał, które niejednokrotnie już trafiały na wokandy. Jak przypomina mec. Koźmiński, wątpliwości ogniskowały się wokół m.in. ich rzekomej sprzeczności z konstytucją, w tym – zasadą równości wobec prawa czy wolności działalności gospodarczej.

Reklama
Reklama

– Zarzuty dotyczyły m.in. wprowadzania prohibicji w jednych dzielnicach, a w innych nie. Trzeba przyznać, że faktycznie prowadzi to do wątpliwych sytuacji, w których sklepy po jednej stronie ulicy mogą sprzedawać alkohol w nocy, a po drugiej już nie. I może prowadzić to do zachwiania zasady uczciwej konkurencji, bo dla wielu z nich stanowi to istotną część zysków – komentuje mec. Koźmiński.

– Mimo tego przed sądami, w tym Naczelnym Sądem Administracyjnym, zarzuty się nie bronią, bo te liberalnie podchodzą do oceny zasadności wprowadzenia takich uchwał. Warszawa jest jednym z niewielu dużych miast w Polsce, w których takich regulacji wciąż nie wprowadzono – precyzuje.

Prawnik: wprowadzając zakaz, gmina musi uzyskać wymagane opinie 

Również dr Adrian Misiejko, prawnik z kancelarii Ziemski & Partners dostrzega oczywistą sprzeczność interesów sprzedających i mieszkańców. – Nietrudno zatem sobie wyobrazić, że przedsiębiorcy działający na terenie gminy, których działalność została poddana ograniczeniom, mogą chcieć podważać legalność uchwał przed sądami administracyjnymi – wykazując swój interes prawny – albo kierując zawiadomienia do wojewody i licząc, że to on wniesie skargę lub wcześniej samodzielnie stwierdzi nieważność uchwały – komentuje.

Prawnik zastrzega jednak, że decydując się na taki krok rada gminy powinna trzymać się ustawowych i statutowych procedur.

– Dotyczy to zwłaszcza obowiązku uzyskania wymaganych opinii m.in. jednostek pomocniczych gminy. Zdarzało się już, że stwierdzano nieważność uchwał z powołaniem się na bardziej lub mniej oczywiste błędy w tym zakresie – dodaje.

Czytaj więcej

Procenty w gazetkach i aplikacjach dyskontów. Promocja alkoholu umyka prawu
Reklama
Reklama

Toksykolog sądowy: na Litwie zakaz sprzedaży alkoholu do 10 rano, u nas wielu Polaków kupuje „małpki”, idąc do pracy 

Bardziej radykalnie na kwestię ograniczeń spogląda dr hab. Marek Wiergowski, toksykolog sądowy z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Według eksperta powinniśmy kierować się przykładem bliskich nam państw, a zwłaszcza Litwy, która już niemal dekadę temu wprowadziła zakaz nocnej sprzedaży w sklepach i na stacjach benzynowych. – I to nie tylko w czasie ciszy nocnej, ale między godziną 20 a 10 rano – zastrzega ekspert.

Jego zdaniem w szczególności handel na stacjach to pułapka dla osób uzależnionych. – Sprzedaż alkoholu na stacjach powinna być natychmiastowo i bezwzględnie zakazana, bo osoby w chorobie alkoholowej niejednokrotnie po prostu nie potrafią się powstrzymać przed zakupem, a później wyjeżdżają na drogę, zagrażając sobie i innym osobom – argumentuje.

Zapewnia, że na Litwie po pierwszych pięciu latach obowiązywania różnego rodzaju rygorów, roczne spożycie czystego, stuprocentowego alkoholu spadło z 15 do 11 litrów na osobę powyżej 15. roku życia. Podkreśla, że w Polsce ogromna liczba osób, idąc rano do pracy, kupuje „małpki”.

I konkluduje, że badający sprawy wypadków komunikacyjnych lekarze i toksykolodzy sądowi na własne oczy widzą, jakie skutki wywołuje każda, w zasadzie, ilość alkoholu. – Dlatego nie rozumiem, dlaczego politycy – i to zarówno w Polsce, jak i za granicą – tak bardzo oponują w kwestii ograniczeń dostępności alkoholu – komentuje ekspert.

Czytaj więcej

Sprzedaż alkoholu przez Internet może się skończyć. Jest nowy plan
Reklama
Reklama

Mecenas: wprowadzenie jednego aktu prawnego nie rozwiąże całego problemu 

Mec. Koźmiński również alarmuje w sprawie ogromnych kosztów społecznych i gospodarczych nadużywania alkoholu, pod wpływem którego – jak przypomina – „dochodzi do wielu wypadków drogowych, przestępstw i wykroczeń, a w ich konsekwencji – dramatów rodzinnych, interwencji służby zdrowia, a nawet śmierci”. I uważa, że kluczowy zakaz odciąża pogotowie, policję oraz inne służby państwowe i lokalne.

Zauważa jednak, że za pomocą jednego rozwiązania nie da się rozwiązać złożonego problemu. – Konsekwentna polityka antyalkoholowa ma liczne pozytywne skutki, ale trzeba pamiętać, że wprowadzanie jednego aktu prawnego nie rozwiąże całego problemu, bo nie wymusi na sprzedawcach np. przestrzegania zakazu sprzedaży niepełnoletnim etc. – podsumowuje.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie są główne argumenty za i przeciw częściowej prohibicji w gminach?
  • Dlaczego doświadczenia innych miast, takich jak Kraków, mogą być istotne w kontekście warszawskiej debaty nad prohibicją?
  • Jakie prawne podstawy umożliwiają gminom wprowadzanie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu?
  • Jakie konsekwencje społeczne i prawne wiążą się z wprowadzeniem ograniczeń sprzedaży alkoholu według ekspertów?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

– Trudno się dziwić przedsiębiorcom, że nie podoba im się próba ograniczania swobody prowadzenia legalnego biznesu. To klasyczny konflikt interesów, ale rolą polityków jest ważenie racji i wybieranie rozwiązania najlepszego dla większości – ocenia radca prawny Krzysztof Koźmiński, profesor UW oraz partner zarządzający w kancelarii Jabłoński Koźmiński i Wspólnicy.

Nocna prohibicja w Warszawie: radni zdecydowali, pomysł prezydenta Rafała Trzaskowskiego upadł 

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Podatki
Kiedy spadkową nieruchomość można od razu sprzedać bez PIT? Ważny wyrok
Prawo w Polsce
Jak zabezpieczyć majątek na wypadek rozpadu konkubinatu? Prawniczka podpowiada
Prawo w Polsce
Kiedy można zmienić kategorię wojskową? Oto jak wygląda procedura
Prawo w Polsce
W tych miejscach lepiej nie zbierać grzybów. Kary za złamanie przepisów są wysokie
Konsumenci
Przełomowe orzeczenie SN w sprawie frankowiczów. Wyrok TSUE nie zmieni rozliczeń z bankami
Reklama
Reklama