Tak w środę skończył się pierwszy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym spór samorządowców, którzy podjęli próby zamanifestowania swojego stanowiska w wojnie o Trybunał Konstytucyjny. Chodzi o przypadki z ubiegłego roku, gdy radni niektórych miast i gmin zadeklarowali gotowość respektowania nawet tych wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które nie doczekały się publikacji.
W sprawie chodziło o inicjatywę Rady Miejskiej w Łodzi. 20 kwietnia 2016 r. podjęła uchwałę, w której ogłosiła, że przy podejmowaniu uchwał Łódź stosować się będzie także do treści nieopublikowanych wyroków TK. Jednocześnie zwróciła się do prezydenta Łodzi, aby w działalności Urzędu Miasta oraz innych komunalnych jednostek organizacyjnych uwzględniał wszystkie wyroki TK. W podstawie prawnej uchwały radni powołali się jedynie na § 17 regulaminu pracy Rady. I tu powstał problem. Organ nadzoru, tj. wojewoda łódzki, stwierdził bowiem, że uchwała istotnie narusza prawo. W jego ocenie nie ma przepisów, które mogłyby stanowić podstawę prawną jej podjęcia. Takim nie może być jeden z paragrafów regulaminu. W konsekwencji stwierdził nieważność uchwały.