Reklama
Rozwiń
Reklama

Zmiana nazwy ulicy a skutki finansowe dla firm

Rada miasta ma prawo zmienić nazwę ulicy, nawet jeżeli wiążą się z tym dotkliwe skutki finansowe dla firm mieszczących się przy niej.

Publikacja: 25.10.2018 08:17

Zmiana nazwy ulicy a skutki finansowe dla firm

Foto: Fotorzepa, Adam Burakowski

W środę Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę spółki, która protestowała przeciwko zmianie nazwy ulicy w warszawskiej dzielnicy Włochy.

Czytaj także: Uchwały dotyczące nazw ulic i placów podejmuje rada gminy

Rada miasta nazwała jedną z ulic imieniem Juliana Chrościckiego, a dotychczasową ulicę jego imienia zmieniła na Poli Karolińskiej. Tłumaczyła, że powstała nowa ulica, w związku z tym chce uporządkować nazewnictwo innych. A zmiana będzie ją kosztować w sumie 2310 zł. Nikt też nie jest przy niej zameldowany. Widnieje za to sześć wpisów w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej oraz 22 wpisy w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Przeciwko zmianie zaprotestowała spółka, do której należały magazyny i budynek biurowy przy tej ulicy.

Jej zdaniem ze zmianą będą wiązały się poważne konsekwencje finansowe zarówno dla niej, jak i firm, które wynajmują od niej biura oraz magazyny. Trzeba będzie zawiadomić kontrahentów, zmienić druki firmowe, pieczątki, wpisy w Krajowym Rejestrze Sądowym, szyldy etc. A to niemałe koszty.

Reklama
Reklama

Jeśli na tej ulicy nikt nie mieszka i znajdują się na niej tylko budynki spółki, to zmiana nie ma najmniejszego sensu. Niczego nie porządkuje, jedynie komplikuje życie spółce i jej najemcom. Spółka ma swoją siedzibę w tym miejscu od 25 lat i trudno szybko zmienić przyzwyczajenia kontrahentów. To odbije się niekorzystnie na jej działalności biznesowej.

Spółka wezwała radę miasta, by wycofała się ze zmiany. Ta zdecydowanie odmówiła.

Wówczas wystąpiła ze skargą do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zarzuciła w niej, że rada miasta naruszyła art. 5a ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym oraz art. 4 ust. 6 Europejskiej karty samorządu terytorialnego.

Nie przeprowadziła bowiem konsultacji społecznych, zanim zdecydowała się zmienić nazwę ulicy, a do tego zobowiązywały ją przywołana ustawa i Europejska karta.

W odpowiedzi na skargę rada miasta tłumaczyła, że w wypadku zmiany nazwy ulic konsultacje społeczne odbywają się w stolicy przy pomocy radnych dzielnicy. I tak było w tym wypadku. Poza tym projekt uchwały razem z uzasadnieniem został zawieszony na stronie internetowej urzędu.

WSA oddalił skargę spółki.

Reklama
Reklama

Jego zdaniem uchwała nie narusza prawa. Nie ma w przepisach obowiązku stosowania demokracji bezpośredniej. Europejska karta, na którą powołuje się spółka, też jej nie przewiduje.

Art. 4 ust. 6 Europejskiej karty mówi o konsultacjach ze społeczeństwem, ale nie precyzuje, w jaki sposób ma się to odbywać. Nic też nie mówi o demokracji bezpośredniej. Podobnie jest w wypadku art. 18 ust. 5a ustawy o samorządzie gminnym.

W środę NSA podzielił opinię WSA. Według niego w tym wypadku konsultacje społeczne zostały przeprowadzone przez radnych dzielnicy.

Rolą samorządu jest porządkowanie nazewnictwa ulic. Tak by ułatwić poruszanie się po danym rejonie miasta. Sporna ulica jest drogą publiczną, a nie wewnętrzną. Nie jest więc potrzebna zgoda właścicieli mieszkających przy niej na zmianę nazwy ulicy. ©?

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: TSUE wysadził TK w powietrze. To ważna lekcja także dla Donalda Tuska
Cudzoziemcy
Kierowca musi mówić po polsku? Prawnicy oceniają nową usługę „Bolt lokalnie"
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Wieczni prezesi spółdzielni mieszkaniowych zostaną? Spór o reformę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama