Firma IMS Helath Poland, monitorująca rodzimy rynek leków, poinformowała w listopadzie ubiegłego roku, że w stosunku do roku 2011 w 2012 r. NFZ wyda na farmaceutyki o 2 mld zł mniej. Jednocześnie IMS podała, że pacjenci zapłacą za medykamenty o 400 mln zł mniej. Nie dlatego jednak, że staniały, ale dlatego, że mniej ich kupują. Leki są bowiem drogie. Najbardziej odczuli to chorzy na raka, schizofrenię, cukrzycę czy padaczkę, bo dla nich podrożały one najbardziej.
Wiadomo już, że IMS niewiele się pomyliła w swoich szacunkach. Narodowy Fundusz Zdrowia i Ministerstwo Zdrowia wstępnie obliczyły, że na refundację od stycznia do listopada 2012 r. NFZ wydał ok. 1,7–1,8 mld zł mniej w porównaniu z 2011 r.
Z danych, które zaprezentował w ostatni piątek w Sejmie wiceminister Sławomir Neumann, wynika, że w 2012 r. na dopłaty do leków NFZ przeznaczył 10 mld 901 mln, a wykorzystał z tego 8 mld 149 mln.
Wiceminister poinformował też, że Agnieszka Pachciarz, prezes NFZ, zdając sobie sprawę, iż fundusz w 2012 r. nie wyda wszystkich pieniędzy zaplanowanych na refundację, wystąpiła do ministrów zdrowia oraz finansów. Chodzi o to, by przesunąć zaoszczędzone pieniądze na uzupełnienie braków związanych z mniejszymi wpływami składki zdrowotnej i ewentualnie przeznaczyć pieniądze na świadczenia szpitalne.
Z analiz prawników wynika jednak, że jest to w tym momencie niemożliwe. Zgodnie bowiem z art. 3 ustawy refundacyjnej pieniądze, które NFZ zaoszczędzi na refundacji, mają trafić do jego rezerwy budżetowej na przyszły rok.