Nowe boisko, plac zabaw, chodnik czy też zrewitalizowany park – za pieniądze z funduszu sołeckiego można zrobić wiele.
– Sołectwa, tak jak osiedla mieszkaniowe, są jednostkami pomocniczymi gmin – mówi Zdzisław Regulski, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich w Urzędzie Miasta w Jarocinie. – Niestety – dodaje – jednostka jednostce nierówna. Pierwsza może bowiem dysponować środkami finansowymi, druga już nie. Z tego powodu postanowiliśmy, że osiedla zastąpimy sołectwami.
– To prawda – przyznaje Szymon Osowski ze Stowarzyszenia Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. Przepisy dyskryminują mieszkańców miast. Poza tym – dodaje – ustawa o funduszu sołeckim nie zabrania tworzyć sołectw w miastach. Dlatego nie widzę przeszkód, by powstawały także i tam. Pod warunkiem oczywiście, że jest to możliwe. Głównym bowiem organem uchwałodawczym w wypadku sołectwa jest zebranie mieszkańców. Nie wyobrażam sobie więc, by powstało ono w centrum Warszawy, ale gdzieś daleko na peryferiach – czemu nie.
Po co komu sołectwa w mieście? Okazuje, że gra jest warta świeczki. W ten sposób Jarocin chce zaktywizować lokalną społeczność. W grę wchodzą też spore środki. Jarocińskie sołectwa mogłyby dostać od kilku do 20 tys. zł.
20 tys. zł może dostać w Jarocinie sołectwo utworzone zamiast osiedla mieszkaniowego