Gmina płaci za lampy, które do niej nie należą

O konserwację oświetlenia ulicznego muszą dbać gminy. Tyle że najczęściej nie mogą wybrać w przetargu konkurencyjnej oferty, bo są zdane na spółkę energetyczną

Publikacja: 18.06.2008 09:00

Gmina płaci za lampy, które do niej nie należą

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Lampy uliczne zazwyczaj stanowią własność firm energetycznych. Są jednak traktowane na specjalnych warunkach. Zgodnie z prawem energetycznym gminy muszą finansować nie tylko koszt oświetlenia dróg i miejsc publicznych na swoim terenie, ale również ich utrzymanie. A to oznacza, że to gmina płaci za remonty. Jeśli zaś ich szacowana wartość przekracza 14 tys. euro, musi zastosować przepisy prawa zamówień publicznych.

Tu pojawia się jednak problem. – Co z tego, że gmina zorganizuje przetarg i wyłoni wykonawcę, który zaproponuje najkorzystniejsze warunki, skoro potem spółka energetyczna nie pozwoli mu remontować urządzeń, które są jej własnością – mówi Szymon Kozłowski, pracownik samorządowy zajmujący się sprawami zamówień publicznych.

Przedsiębiorstwa energetyczne mają do tego prawo, bo przecież lampy uliczne do nich należą. A skoro tak, to nie muszą dopuszczać do nich obcych. Sporo gmin, które ogłosiły przetargi na konserwację lamp, musiało się z nich wycofać po protestach firm energetycznych.

Gminy są więc w impasie. – Z jednej strony remont oświetlenia to zadanie własne gminy, z drugiej zaś – nie może ona wybrać wykonawcy konkurencyjnego wobec firmy energetycznej

– tłumaczy Kozłowski.

Zdaniem Urzędu Zamówień Publicznych jeśli przedsiębiorstwo energetyczne nie godzi się, aby zewnętrzna firma konserwowała oświetlenie uliczne, są podstawy do udzielenia mu zamówienia z wolnej ręki. – Kiedy jeszcze zastosowanie tego trybu było uzależnione od zgody prezesa UZP, takie zgody wydawano. Nic się tu nie zmieniło – mówi Jacek Sadowy, prezes UZP. – Zamawiający musi jednak pamiętać, że to na nim będzie ciążył obowiązek udowodnienia, iż rzeczywiście zachodziły przesłanki do skorzystania z wolnej ręki.

Wiedząc, że przedsiębiorstwo energetyczne nie pozwoli na tryb konkurencyjny, gmina powinna powołać się na art. 67 ust. 1 pkt 1a lub 1b pzp, które pozwalają na udzielenie zamówienia z wolnej ręki z przyczyn technicznych o obiektywnym charakterze i związanych z ochroną praw wyłączonych.

Skoro firma energetyczna może narzucić gminie swoje usługi, rodzi się automatyczna pokusa zawyżenia ceny. Ale uwaga. Jeśli gmina zorientuje się, że zapłata odbiega od cen rynkowych, może powiadomić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o praktyce monopolistycznej.

Ciekawe, że pojawiają się głosy, iż gminy wcale nie muszą płacić za remonty, gdyż wykraczają one poza obowiązek utrzymania lamp, o jakim mówi prawo energetyczne. Tak uznała śląska Regionalna Izba Obrachunkowa, która zakwestionowała wydatki na wymianę opraw.

Na miejscu urzędnika, który musi zdecydować, w jaki sposób i komu zapłacić za konserwację oświetlenia ulicznego, najpierw skontaktowałbym się z przedsiębiorstwem energetycznym i spytał, czy pozwoli, by remont wykonywała zewnętrzna firma. Jeśli przedsiębiorstwo się nie zgodzi, to gmina nie ma wyboru. Musi mu powierzyć wykonanie tej usługi z wolnej ręki. Urzędnik ma jednak dowód na wypadek kontroli, że rzeczywiście zaistniały przesłanki skorzystania z tego trybu. Może się jednak zdarzyć, że przedsiębiorstwo energetyczne nie będzie chciało wykonywać tych prac. Wówczas gmina powinna wyłonić wykonawcę w jednym z trybów konkurencyjnych, np. w przetargu nieograniczonym.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów