Reklama
Rozwiń
Reklama

Akcja Greenpeace: 900 kilometrów ”Perepłutem” po Wiśle

Sześcioosobowa załoga Greenpeace płynie Wisłą na tratwie „Perepłut” do Gdańska. Wczoraj zatrzymała się w Puławach, w niedzielę zacumuje w Warszawie

Publikacja: 01.08.2008 05:35

Tratwa „Perepłut” ma 10 m długości i 3 m szerokości, 12 cm zanurzenia

Tratwa „Perepłut” ma 10 m długości i 3 m szerokości, 12 cm zanurzenia

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Ekolodzy chcą zwrócić uwagę na problem zanieczyszczenia polskich rzek. Należą do najbrudniejszych w Europie.

Kampanię „Rzeka nie jest ściekiem” działacze Greenpeace zainaugurowali pod Wawelem, skąd wypłynęli w sześciotygodniowy rejs. Na tratwie, która utrzymuje się na wodzie dzięki ponad 2,5 tysiącom plastikowych butelek, zamierzają przepłynąć blisko 900 km i 22 sierpnia zacumować ostatecznie w Gdańsku. W miastach, w których zatrzymają się po drodze, będą informować o stanie wody polskich rzek.

Na podstawie danych publikowanych przez Inspekcję Ochrony Środowiska, a także własnych badań przeprowadzonych w laboratorium Greenpeace w Exeter w Wielkiej Brytanii ekolodzy przygotowali „Toksyczną mapę dorzecza Wisły”. Zaznaczyli na niej miejsca najbardziej niebezpieczne dla ludzi i zwierząt z powodu zanieczyszczenia. Umieścili tu też winne tym zanieczyszczeniom przetwórnie, fabryki i składowiska odpadów.

– Do polskich rzek trafiają substancje, które nie mają prawa się tam znajdować. Wykryliśmy w wodzie metale ciężkie, takie jak rtęć, ołów, kadm, oraz toksyczne pestycydy, jak DDT, których stosowanie i produkcja od wielu lat jest zakazana w UE i większości krajów świata – mówił Łukasz Supergan, koordynator kampanii.

Dyrektywa UE zobowiązuje Polskę, by do 2015 r. nasze rzeki osiągnęły dobry stan ekologiczny – w pięciostopniowej skali muszą mieć II stopień czystości. Większość polskich zakładów już teraz więc nie przekracza przewidzianych przez prawo norm zrzutu ścieków. Mimo to wiele toksycznych substancji kumuluje się w wodzie, powodując trwałe skażenie.

Reklama
Reklama

– Problem polega na tym – wyjaśnia Adam Walters z Laboratorium Greenpeace w Exeter – że nawet jeśli z wody zostaną usunięte wszystkie substancje chemiczne (np. w oczyszczalni ścieków), to pozostaną one w osadnikach. Sztuczne oczyszczanie wody nie rozwiązuje więc problemu. Toksyczne substancje trzeba eliminować już w procesie produkcji.

Nazwa tratwy pochodzi od imienia słowiańskiego boga rzek, zsyłającego deszcze, dającego wodę i ryby, sprawującego opiekę nad bezpiecznymi spływami. Przystankom jej załogi towarzyszyć będzie wystawa zdjęć najpiękniejszych zakątków Wisły i film dokumentalny Artura Tabora „Małopolski przełom Wisły” pokazujący jeden z jej najdzikszych rejonów.

„Toksyczna mapa dorzecza Wisły” dostępna www.greenpeace.org/poland/wisla/Rejs)

Ekolodzy chcą zwrócić uwagę na problem zanieczyszczenia polskich rzek. Należą do najbrudniejszych w Europie.

Kampanię „Rzeka nie jest ściekiem” działacze Greenpeace zainaugurowali pod Wawelem, skąd wypłynęli w sześciotygodniowy rejs. Na tratwie, która utrzymuje się na wodzie dzięki ponad 2,5 tysiącom plastikowych butelek, zamierzają przepłynąć blisko 900 km i 22 sierpnia zacumować ostatecznie w Gdańsku. W miastach, w których zatrzymają się po drodze, będą informować o stanie wody polskich rzek.

Reklama
Sądy i trybunały
Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Służby mundurowe
W 2026 roku wojsko wezwie nawet 235 tys. osób. Kto jest na liście?
Nieruchomości
Ważne zmiany dla każdego, kto planuje budowę. Ustawa przyjęta
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama