[b]- Na przykład?[/b]
- Panuje przekonanie, że największe w Unii Europejskiej (o. 5 mld zł) inwestycje regionalne oraz związane z Programem Operacyjnym „Rozwój Polski Wschodniej” zapewnią Polakom dostęp do Internetu do roku 2015. Nic bardziej mylnego - w ich ramach powstanie dopiero „szkielet” sieci, który sam w sobie nie zapewni nikomu bezpośrednio dostępu do Internetu. Żeby się tak stało, trzeba zbudować „ostatnią milę”, co jest znacznie bardziej ryzykowne i kosztowne z punktu widzenia działalności operatorskiej. A zatem wymaga koordynacji, uzgodnień technicznych i skrupulatnego rachunku ekonomicznego. Tymczasem nie istnieje w Polsce żaden ośrodek zarządczy, który przyjąłby, w imieniu władz publicznych, odpowiedzialność za architekturę i realizację tego przedsięwzięcia. Nie ma takiej instytucji. Trzymamy kciuki za działania Anny Streżyńskiej – prezes UKE, która wyszła z inicjatywą stworzenia ośrodka koordynacji w zakresie inwestycji dostępowych.
[b]- Co z innymi instytucjami? MSWiA, Ministerstwem Infrastruktury?[/b] - Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy największe inwestycje publiczne w UE na projekty teleinformatyczne oraz programy przeciwdziałania wykluczeniu cyfrowemu nie są jak dotąd zarządzane przez ośrodki władzy wyspecjalizowane w prowadzeniu zintegrowanej polityki e-rozwoju państwa. Sedno tkwi przy tym nie w powołaniu kolejnego komitetu, czy komisji, ale sprawnego i innowacyjnego w działaniach centrum kompetencji. W tej sprawie konieczne są pilne, niestandardowe i przełomowe merytorycznie decyzje.
[b]- Czyje?[/b]
- Piętnaście lat doświadczeń w Polsce skłania mnie do odpowiedzi, że chodzi tu o decyzje premiera. W przeciwnym przypadku istnieje realna groźba marnotrawstwa środków publicznych i finansowania pomysłów już negatywnie sprawdzonych w innych krajach UE. Bardzo też liczę na nowe, głęboko zakorzenione w praktyce spojrzenie na inwestycje w elektroniczną administrację, jakie prezentuje Piotr Kołodziejczyk – od niedawna wiceminister odpowiedzialny za informatyzację.
Na e-administracji problemy ani się nie zaczynają, ani nie kończą: pogłębia się bowiem nierównowaga między klasycznymi komponentami rozwoju kraju dzięki zastosowaniom teleinformatyki, a to: budową infrastruktury dostępu do Internetu, rozwojem e-usług i treści internetowych oraz upowszechnianiem kompetencji cyfrowych. W Polsce koncentrujemy się na pierwszym komponencie, drugi wolno popychamy do przodu. A tymczasem - poza zapisami w strategii, na papierze - nie istnieje żaden realny program przeciwdziałania wykluczeniu cyfrowemu Polaków, ani jako ogólnokrajowe przedsięwzięcie, ani jako pakiet działań z zapisanym budżetem. Zdajemy się nie widzieć, że analfabetyzm cyfrowy dorosłych to jeden z największych problemów Polski, bo dotyczy on ponad połowy Polaków po 40 roku życia. Obawiających się Internetu, nie znających go i nie doceniających jego roli jako narzędzia pracy i podnoszenia jakości życia. Głuchych na argumenty modernizacyjne wysuwane przez młode pokolenie. Źle znoszących zmiany i innowacje. [b]- Może wypełnienie tej luki trzeba zostawić rynkowi i dostawcom usług, którzy być może sięgną po te części rynku, gdzie ich teraz nie ma?[/b] - Programy publiczne muszą dawać rzecz jasna wszelkie szanse działaniom firm z rynku IT i je wspierać. Ale nie można tego strategicznego dla Polski zadania sprowadzić do ich komercyjnej aktywności. Wszystkie kraje europejskie, które odniosły sukcesy na polu wykorzystania nowych technologii do rozwoju gospodarki oraz w modernizacji społecznej, zajęły się tymi problemami już dawno i konsekwentnie rozwijają powszechną edukację cyfrową różnych grup ważnych dla rozwoju kraju. Pragnę podkreślić, że nie mówimy tu o wyimaginowanym problemie, ale o programie w ramach którego podstawowe umiejętności cyfrowe pozyskane zostaną przez osoby po 40. roku życia i starszych, które mogą jeszcze przez 30 lat pracować na rzecz polskiej gospodarki. Jego realizacja to zadanie dla partnerstwa władz publicznych, organizacji pozarządowych działających lokalnie i firm sektora ICT. Ale programowanie i koordynacja takiej krajowej inicjatywy to zadanie rządu. Pilne i ważne – co pokazują badania ujawniające silny związek analfabetyzmu cyfrowego dorosłych z blokowaniem rozwoju i hamowaniem wzrostu gospodarczego.