– W tym roku musieliśmy zmniejszyć budżet na funkcjonowanie urzędu o 10 proc. – mówi Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego. – Ograniczamy wydatki bieżące, bo jak największą część środków chcemy przeznaczyć na inwestycje. Nie zwiększamy zatem zatrudnienia, a płace pozostawiamy na tym samym poziomie co w 2010 r.
Samorządowcy oszczędzają, gdyż 2011 r. to kolejny dla nich trudny rok. Po stronie dochodów wciąż widać skutki spowolnienia gospodarczego i ulg w podatku PIT, które zmniejszyły wpływy z tego tytułu. Dodatkowo minister finansów naciska, by jak najszybciej rozpocząć ograniczanie deficytów, czyli de facto wydatków.
Choć wydatki na administrację stanowią tylko ok. 5 – 10 proc. rocznych budżetów samorządów, większość miast, gmin i województw, podobnie jak urząd warmińsko-mazurski, wprowadza programy oszczędnościowe w tej dziedzinie – wynika z informacji „Rz” zebranych w kilkunastu jednostkach.
[srodtytul]Obowiązków przybywa[/srodtytul]
Co ciekawe jednak, jeśli chodzi o zatrudnienie, to lokalni włodarze starają się chronić pracowników. O zwolnieniach nie ma mowy. W wielu przypadkach planuje się nawet lekkie zwiększenie kadr ze względu na zmiany w prawie (np. konieczność wchłonięcia w struktury urzędów zakładów budżetowych) czy nowe zadania. Jeśli już mówi się o zmniejszeniu kadr, to w wyniku naturalnych odejść.