Reklama
Rozwiń
Reklama

Duże różnice w wynagrodzeniach w samorządach

Średnio od 1500 – 1600 zł na rękę w małej gminie Kołaczyce do ok. 4 tys. w Warszawie. Różnice są więc ogromne

Publikacja: 31.05.2011 03:44

Duże różnice w wynagrodzeniach w samorządach

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Zróżnicowanie poziomu płac w administracji samorządowej, w zależności od regionu i typu urzędu, potwierdzają też dane GUS. Na Mazowszu w jednostkach szczebla wojewódzkiego (urząd marszałkowski i inne) przeciętna płaca w 2010 r. wyniosła ok. 5,3 tys. brutto. W powiatach woj. łódzkiego – prawie dwa razy mniej – 2,9 tys. zł.

To właśnie powiaty i małe gminy płacą urzędnikom najmniejsze pieniądze. – Jesteśmy biedną jednostką, wynagrodzenia  są więc skromne – mówi Małgorzata Salacha, burmistrz gminy Kołaczyce (woj. podkarpackie). – Średnio  wynoszą 1500 – 1600 zł na rękę.

Przeciętne zarobki w gminie Wąbrzeźno (Kujawsko-Pomorskie) w 2010 r. to 2117 zł brutto.

– To niewiele, ale i tak w naszym rejonie, gdzie jest duże bezrobocie, wydają się atrakcyjne. Nawet w konkursach na najniższe stanowiska, gdzie płaca jest niewiele wyższa od wynagrodzenia minimalnego, startuje mnóstwo osób – mówi Jolanta Szablewska, skarbnik gminy.

– Powiaty mają małe dochody własne, główne wpływy do budżetu to subwencje i dotacje. A zadań – całe mnóstwo, na wydatki administracyjne pozostaje niewiele – mówi Henryk Gołębiowski, sekretarz powiatu chełmskiego (Lubelskie).

Reklama
Reklama

Najlepiej płacą urzędy marszałkowskie i duże miasta. Na przykład w warszawskim magistracie średnie zarobki na koniec 2010 r. wynosiły 4,87 tys. zł brutto (odrobinę mniej niż w 2009 r.). W Gdańskiem – 3,94 tys. zł. W Gdańsku inspektor zarabia przeciętnie 3,8 tys. zł,  dyrektor wydziału 8,7 tys. zł.

– Najwyższe zarobki ma prezydent, ok. 11,6 tys. zł miesięcznie – informuje Beata Kołakowska z urzędu miejskiego w Białymstoku. Dyrektor departamentu z 20-letnim stażem pracy zarabia średnio ok. 6,4 tys. zł brutto, a inspektor 2,4 – 3,1 tys. zł. W okresie służby przygotowawczej urzędnik zarabia ok. 1,7 – 1,8 tys. zł. – Najniższe wynagrodzenie wypłacane przez urząd to płaca na stanowisku sprzątaczki – 1330 zł brutto (plus premia do 30 proc.) oraz portiera – 1400 zł (plus 10 proc. premii). Z kolei w Rzeszowie referenci dostają 2300 zł brutto, podinspektorzy – 2800 zł, inspektorzy – 3600 zł, a dyrektorzy – 7200 zł.

Lepiej niż w biznesie?

Co ciekawe, średnie wynagrodzenie w administracji samorządowej (na wszystkich szczeblach ogółem) wciąż jest wyższe niż w przedsiębiorstwach. W 2009 r. ta różnica wynosiła 145 zł, w 2010 r. – już 168 zł. Największe różnice są w woj. lubuskim i małopolskim (583 i 561 zł na korzyść urzędników), najmniejsze – na Śląsku i Mazowszu, gdzie płace w firmach są najwyższe. – To są tylko statystyki – podkreśla jednak Tadeusz Pogoda, burmistrz gminy Świecie (Kujawsko-Pomorskie). – U nas średnia w urzędzie to ok. 3,3 tys. zł. Na stanowiskach kierowniczych wychodzi 4,5 – 4,8 tys. zł, na „szeregowych" – ok. 3 tys. zł. Za to średnia u naszego największego przedsiębiorcy w regionie – firmie Mondi Świecie, jak wynika z moich informacji – to 5,5 tys. zł – wylicza burmistrz.

Za mało dla specjalistów

– Jestem pewien, że dobrzy urzędnicy, a na takich nam zależy najbardziej, mogliby dostać w firmie prywatnej o wiele więcej – zauważa z kolei Eugeniusz Cudecki, sekretarz gminy Wisznia Mała. Chociaż średnie płace w tej podwrocławskiej gminie należą do tych lepszych, przy naborach na wyższe stanowiska wcale nie ma dużych kolejek. – W odpowiedzi na ostatni nabór dostaliśmy trzy oferty – mówi Cudecki. W Gdańsku średnio na wysoko wyspecjalizowane stanowisko pojawia się sześć ofert.

– Różnice w zarobkach między administracją a przedsiębiorstwami są naturalnym zjawiskiem – mówi ekonomista Janusz Jankowiak. – Biznes musi wynagrodzenia kalkulować na podstawie korzyści, zysków, jakie może przynieść praca danej osoby. Urzędy nie muszą tak kalkulować.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.cieslak@rp.pl

Reklama
Reklama

Opinia

Bohdan Wyżnikiewicz | Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową

Polityka kształtowania wynagrodzeń w samorządzie ma wiele ograniczeń. Jednym z efektów jest nierównomierność płac na podobnych stanowiskach w sektorze publicznym i prywatnym. Choć średnie w tym pierwszym są wyższe, to specjalista w urzędzie jest gorzej opłacany niż kolega w biznesie, szeregowy pracownik – lepiej. Kolejny problem to brak badań efektywności i wydajności pracy administracji (zarobki ustala się na podstawie tabel). A przecież istnieją metody, jak to mierzyć. Choć nie są to proste sposoby, rozwinięte państwa już je stosują. W Polsce trzeba tylko chcieć ich użyć. Dopiero przy zastosowaniu wskaźników oceny możemy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy wynagrodzenie urzędnika jest za wysokie, czy zbyt niskie.

Wynagrodzenia wzrosły o 3,7 proc.

W 2010 r. urzędnicy lokalni byli zasadniczo lepiej wynagradzani niż w 2009 roku. Choć wielu burmistrzów czy wójtów zastrzega, że u nich nie było podwyżek, średnia dla całego sektora wzrosła o 3,7 proc. – podał GUS. Najszybciej – o 6,4 proc. – rosły płace w powiatach ze względu na niski poziom wyjściowy oraz w urzędach marszałkowskich – o 6,2 proc. W miastach zaś tylko o 2,6 proc. Ustalając poziom zarobków urzędników, lokalne władze za punkt wyjściowy muszą brać tabele z rozporządzenia w sprawie wynagrodzeń pracowników samorządowych. Minimalna miesięczna gaża zasadnicza (bez dodatków, premii, trzynastek itp.) to 1,1 tys. zł brutto. Przykładowo, dla sprzątaczki minimum to 1140 zł, telefonistki – 1180 zł. Inspektor z wyższym wykształceniem nie może dostać mniej niż 1350 zł, radca prawny – 1600 zł, dyrektor jednostki – 2,4 tys. zł, a prezydent Warszawy – 6,5 tys. zł.

Zróżnicowanie poziomu płac w administracji samorządowej, w zależności od regionu i typu urzędu, potwierdzają też dane GUS. Na Mazowszu w jednostkach szczebla wojewódzkiego (urząd marszałkowski i inne) przeciętna płaca w 2010 r. wyniosła ok. 5,3 tys. brutto. W powiatach woj. łódzkiego – prawie dwa razy mniej – 2,9 tys. zł.

To właśnie powiaty i małe gminy płacą urzędnikom najmniejsze pieniądze. – Jesteśmy biedną jednostką, wynagrodzenia  są więc skromne – mówi Małgorzata Salacha, burmistrz gminy Kołaczyce (woj. podkarpackie). – Średnio  wynoszą 1500 – 1600 zł na rękę.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Prawo drogowe
Rząd chce podwyższyć opłaty za przejazd drogami ekspresowymi i autostradami
Nieruchomości
Spółdzielcy będą wreszcie na swoim. Rząd chce rozwiązać problem z PRL
Konsumenci
Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego
Prawo rodzinne
Jak po rozwodzie wycenić nakłady małżonka na wspólny majątek? Wyrok SN
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama