Sąd wymierzył wójtowi grzywnę w wysokości tysiąca złotych za przewlekłe prowadzenie postępowania po wyroku. Wcześniej ten sam sąd zobowiązał wójta do wydania w ciągu miesiąca orzeczenia w sprawie wniosku, z jakim zgłosili się do niego mieszkańcy gminy. Wówczas bezczynność wójta była rażącym naruszeniem prawa (sygn. akt III SA/Gd 816/12).
Poszło o spór sąsiedzki dotyczący użytkowania drogi gminnej, na której zostały postawione – w poprzek – płot oraz słupy ogrodzeniowe wraz z bramą wjazdową i furtką. Jeden z właścicieli nieruchomości przy drodze zamknął bramę i używa fragmentu drogi na własne potrzeby, uniemożliwiając tym samym dostęp innym właścicielom do swoich posiadłości. Dlatego poszkodowani właściciele zwrócili się do wójta o rozbiórkę spornego płotu i bramy. Sąd orzekł, że wójt powinien wydać w tej sprawie orzeczenie stosownie do oceny sytuacji.
Ten jednak, powołując się na art. 36 ustawy o drogach publicznych i na przepisy prawa budowlanego, zwrócił się do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o nakazanie usunięcia konstrukcji, która została wykonana bez wiedzy i zgody zarządcy drogi.
Wówczas niezadowoleni właściciele wnieśli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, zarzucając wójtowi niewykonanie wyroku. Dołączyli do niej wniosek o ukaranie wójta grzywną. Argumentowali, iż pomimo samowolnego naruszenia pasa drogowego wójt nie wydał żadnej decyzji, która dotyczyłaby przywrócenia poprzedniego stanu drogi.
Wojewódzki Sąd Administracyjny zauważył, że wójt nie wykonał nałożonego przez sąd obowiązku polegającego na wydaniu w określonym terminie aktu lub na dokonaniu określonych przez sąd czynności procesowych. Zamiast tego wójt, pomijając wytyczne sądu, wystąpił do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o wydanie stosownej decyzji w trybie przepisów ustawy – Prawo budowlane.