Niedługo po (zwycięskim) zakończeniu sprawy związanej ze zmianą organizacji ruchu (o której można przeczytać w numerze 118 Rzeczpospolitej z 23 maja 2017 r.) na panią Marię Sąsiedzką czekało kolejne zaskoczenie związane z parkowaniem. Pewnego dnia otrzymała pismo wzywające do uiszczenia 50 zł tytułem „opłaty dodatkowej" za nieuiszczenie opłaty za parkowanie w strefie płatnego parkowania pod swoim biurem. Zdziwiła się niepomiernie, bowiem miejsce, na którym parkowała – niebędące wyznaczonym miejscem parkingowym – położone było poza strefą płatnego parkowania. Gdy zaczęła badać sprawę okazało się, że po drugiej stronie ulicy przed jej pracą – na której były wyznaczone miejsca parkingowego – pod znakiem z literką „P" pojawiła się tabliczka „płatny", zaś świeżo zamontowana skrzynka, którą pani Sąsiedzka wzięła za nowy transformator, okazała się parkometrem. Ze strony internetowej urzędu miasta dowiedziała się, że tego dnia, którego rzekomo nie wniosła opłaty weszła w życie uchwała rady miasta rozszerzająca strefę płatnego parkowania o ulicę, przy której pracuje pani Sąsiedzka, przy czym z uchwały wynika, że strefa znajduje się „po obu stronach" rzeczonej ulicy. Pani Maria Sąsiedzka nie zgadza się ani z ukaraniem, ani z wprowadzeniem strefy płatnego parkowania pod swoją pracą. Co może zrobić w takiej sytuacji?