To skutek nowego rozporządzenia unijnego, zgodnie z którym administracja centralna krajów członkowskich musi w organizowanych przez siebie przetargach stosować określone parametry dotyczące sprzętu biurowego, w tym komputerowego. Zostało ono przyjęte w połowie grudnia 2007 r. i w najbliższych dniach powinno być opublikowane. Zacznie obowiązywać już 20. dnia po publikacji.
Oznacza to, że specyfikacje przetargowe, które już teraz są przygotowywane, powinny uwzględniać zaostrzone wymagania.
Chodzi o rozporządzenie w sprawie wspólnotowego programu znakowania efektywności energetycznej urządzeń biurowych. Art. 6 wymaga, aby administracje centralne określały wymagania dotyczące sprzętu biurowego w zakresie efektywności energetycznej co najmniej równoważne ze specyfikacjami technicznymi Energy Star (jest to znak nadawany produktom spełniającym normy energooszczędności, wynikające z umowy między USA i Wspólnotą Europejską).
Pojawiły się już kontrowersje, jak rozumieć ten przepis. Czy wystarczy ustanowić kryteria, które będą przyznawały dodatkowe punkty za energooszczędny sprzęt, czy też z norm Energy Star trzeba uczynić warunek uniemożliwiający oferowanie produktów, które nie spełniają tych norm. – Zamawiający nie mogą kupić sprzętu, który nie spełnia norm Energy Star. Od dnia, w którym rozporządzenie zacznie obowiązywać, będą więc musieli stawiać w specyfikacjach warunki przedmiotowe, które pozwolą składać oferty tylko na sprzęt spełniający wymagania co do energooszczędności – tłumaczy Anita Wichniak-Olczak, rzecznik prasowy Urzędu Zamówień Publicznych.
Unijne regulacje dotyczą tylko administracji centralnej (ministerstwa, urzędy centralne), dlatego samorządy nadal będą mogły kupować sprzęt, który nie spełnia norm Energy Star. W praktyce jednak to właśnie administracja rządowa jest głównym odbiorcą takich towarów. Wartość przetargów organizowanych np. przez Ministerstwo Edukacji Narodowej na komputery dla szkół liczy się w miliardach złotych.