Najbardziej opłacalna jest realizacja w modelu partnerstwa publiczno-prywatnego takich inwestycji, które mają stosunkowo dużą wartość – twierdzą eksperci. W przypadku projektów kilkumilionowych korzyści mogą być mniejsze niż koszty.
Co w takiej sytuacji mają robić małe samorządy, które dysponują skromnymi budżetami? – Najlepszym rozwiązaniem jest pakowanie podobnych przedsięwzięć, np. dotyczących szkół, lokali komunalnych czy ochrony zdrowia, w jeden wspólny projekt – stwierdziła Anna Kiwiel, konsultant z firmy doradczej PwC, na wczorajszej konferencji „Rz". „Jak zmniejszyć koszty inwestycji samorządowych. – Niższe są wtedy koszty analiz, doradztwa czy znalezienia inwestora. Łatwiej też pozyskać finansowanie z banku – dodała Kiwiel.
Dla samorządów istotne są efekty nowych przepisów nakazujące zaliczać zobowiązania z tytułu umów PPP do długu publicznego. Z tego obowiązku wyłączone są te umowy, w których większość ryzyka przejmie na siebie firma prywatna. Czy łatwo będzie znaleźć takiego partnera? – Z naszego doświadczenia wynika, że można sprostać temu wyzwaniu – stwierdził Paweł Pawłowski, z-ca dyrektora biura obsługi inwestora w urzędzie Warszawy.
Zdaniem Jacka Sadowego, prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, sukces w znalezieniu partnera skłonnego wziąć na siebie większość ryzyka jest zawsze kwestią indywidualną. – Ale jestem optymistą w tej kwestii – powiedział. – Firmy wezmą na siebie ryzyko za odpowiednie wynagrodzenie – dodała Irena Herbst, prezes Fundacji Centrum PPP.
Jak wysokie może być to wynagrodzenie? W Wielkiej Brytanii inwestorzy liczą na ok. 8-procentową stopę zwrotu, w Polsce – 20 – 25-procentową. – Te liczby biorą się stąd, że partner publiczny chce sam przygotowywać projekt, określa, w jakiej technologii mają być np. wykonane drogi. A potem dziwi się, że partner prywatny wylicza, że w takiej technologii trzeba robić remonty co dwa, trzy lata. A to podwyższa koszty eksploatacji – podkreślał Piotr Galas, dyrektor w PKO BP.