Teraz swoje niezadowolenie z rządzących wyborca może wyrazić, zostając w domu lub oddając głos nieważny. W ostatnich wyborach do sejmików takich głosów było 20 proc. Efekt? Oskarżenia o sfałszowanie wyborów.
Zdaniem uznanych ekspertów, których do debaty zaprosiła „Rzeczpospolita", konieczna jest reforma prawa wyborczego, która ten problem rozwiąże. Wystarczy umożliwić wyborcom oddawanie głosów negatywnych. Na karcie mogliby zakreślić: nie wybieram żadnego kandydata.
Możliwość głosowania przeciwko wszystkim popiera prof. Eugeniusz Wojciechowski z Uniwersytetu Łódzkiego.
– To podniesie frekwencję, a jednocześnie zmniejszy liczbę głosów nieważnych – przekonuje Wojciechowski.
Ponadto przebieg liczenia głosów w komisjach wyborczych – tak jak obrady komisji sejmowych czy rozprawy w sądach – powinny być rejestrowane, a może i transmitowane w internecie.