Po 25 latach konkubinatu zostałam z potężnymi długami, a mój były partner z domem i sezonową tawerną nad Bałtykiem. Co mam robić – pyta czytelniczka w środku lipca.
Czytaj także: Koniec konkubinatu, jaki podział majątku - wyrok SN
Jeśli to nie jest tylko chwilowy wakacyjny kryzys w tym związku, to już na pierwszy rzut oka widać, że czytelniczka ma problem: potężne długi. Jest też, jak rozumiem, lepsza strona tego kryzysu, bo były partner jednak ma majątek. Nic nie pisze, by on też miał długi, bo wtedy jej sytuacja majątkowa byłaby jeszcze gorsza. Nie obędzie się jednak w takiej sprawie bez sprawnego adwokata, ale my w tym nie pomagamy. Ma na to trochę czasu, nie jest to sprawa aż tak pilna jak np. porwanie rodzicielskie dziecka czy wstrzymanie egzekucji.
Rozliczenie majątkowe konkubinatu, zwłaszcza dłuższego i ekonomicznie efektywnego, tj. gromadzącego majątek lub długi (albo jedno i drugie), bywa nieraz trudniejsze niż podział majątku dorobkowego małżonków. Dlatego że ustrój majątkowy małżonków, jak też podział majątku dorobkowego małżonków są dość dokładnie uregulowane m.in. w kodeksie rodzinnym. Po rozpadzie konkubinatu natomiast musimy sięgać do ogólnych zasad kodeksu cywilnego.
Podstawą podziału są przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu ( art. 405 i następne k.c.), które mówią, że kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, jeśli np. partner używał auta partnerki lub na odwrót. A gdy to nie jest możliwe – bo np. rozbił samochód, powinien zwrócić jego wartość. Obowiązek zwrotu takich korzyści jednak wygasa, jeżeli wzbogacony je zużył lub utracił w okresie normalnej eksploatacji.