Rozważni adwokaci wnoszą o nie zupełnie wyjątkowo. Dlaczego? Sędziowie zbyt osobiście podchodzą do takich wniosków, pełnomocnicy zaś nie chcą narażać swych klientów, a czasem także siebie, na nieprzychylność sądu.
Także sąd może wystąpić o przeniesienie procesu do innego, równorzędnego sądu. Postąpił tak Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w procesie posła LiD, adwokata Jana Widackiego, oskarżonego o nakłanianie świadków do składania fałszywych zeznań (czemu oskarżony zaprzecza). SO motywował, że w sprawie występują świadkowie mający rozległe kontakty w środowisku prawników warszawskich. A to może wywoływać przekonanie opinii publicznej, choćby nawet błędne, że orzeczenie wydane przez sąd w Warszawie nie będzie wolne od pozaprocesowych wpływów.
W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy odmówił uwzględnienia tego wniosku. Zdaniem SN takich obaw nie udowodniono, bo nie da się na podstawie ogólnikowego stwierdzenia wysnuć jakichkolwiek hipotez, iż przekazanie sprawy innemu sądowi byłoby celowe ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości.
Nieporównywalnie częściej w sądach składane są wnioski o wyłączenie sędziego (niezależnie od wyłączeń z mocy prawa, gdy np. sprawa dotyczy sędziego czy jego krewnego). Chodzi o sytuacje, w których mogą powstać wątpliwości, czy sędzia w danej sprawie będzie bezstronny (szczegóły w ramce). Nie mówiąc już o jego związkach ze stroną. Są często dość luźno powiązane z prowadzonym postępowaniem – np. będzie taką okolicznością publicznie wyrażony pogląd na daną kwestię prawną w danej sprawie, powiedzmy na wykładzie uniwersyteckim sędziego profesora (przypadek jednego z sędziów Sądu Najwyższego).
– Każdy wniosek o wyłączenie sędziego jest w mojej ocenie wyrazem aktu rozpaczy pełnomocnika. Sygnalizuje w ten sposób, że środkami procesowymi nie daje rady zapewnić prawidłowej pomocy swemu mocodawcy