Zarząd zauważył, że nagłośnienie przez media incydentów, którym policja w sądach nie zapobiegła, wywoła niewątpliwie społeczne przeświadczenie, że sądy są słabo chronione. To zaś może pociągnąć za sobą dalsze podobne wydarzenia, jeżeli ich potencjalni sprawcy utwierdzą się w przekonaniu, iż w sądzie można zrobić praktycznie na wszystko, a następnie bezkarnie zbiec, zanim pojawi się jakikolwiek funkcjonariusz policji.
Do Komendanta Stołecznego Policji Zarząd Iustitii zwrócił się wyjaśnienie:
1) dlaczego, gdy do sądu weszła grupa osób wyposażona w transparenty, na czele której szła osoba karana już za zakłócanie rozpraw i znana policji, a wiadomo było, jakie posiedzenie odbywa się w tym dniu i istniała obawa, że właśnie to posiedzenie może zostać zakłócone, do sali rozpraw ani w jej pobliże nie skierowano policji,
2) dlaczego opisana grupa osób wniosła do sądu bez przeszkód tort w kartonie, na który nie zwrócono uwagi,
3) dlaczego policja sądowa nie odbierała telefonów w czasie zajścia, jak wygląda system dyżurowania policji sądowej, czy istnieje telefon alarmowy i czy jest on cały czas obsadzony przez dyżurnego, który nie powinien opuszczać posterunku bez zastępstwa,