Środowisko ma dość zarządzeń nadzorczych prezesów, które są formułowane w sposób ingerujący w bieg spraw i budzący wątpliwości, czy nie dochodzi do naruszenia niezawisłości.
Chodzi o zarządzenia, które nakazują sędziom w określony sposób regulować bieg spraw, np. zabraniają rozpoznawania dużej sprawy na jednej wokandzie i nakazują dzielić ją na małe fragmenty, rozpoznawane przez wiele dni, aby sędzia wypełnił „obowiązek rozpoznawania na każdej wokandzie wskazanej liczby spraw".
Zarządzenia nakazują też kierować wszystkie sprawy naraz na wokandy. Sprawia to, że rozprawy w każdej sprawie odbywają się raz na wiele miesięcy, bo ich liczba przypadająca na jednego sędziego jest zbyt duża, aby mógł je rozpatrywać podczas jednej wokandy.
Zbiór tych zarządzeń jest w dyspozycji Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. Sędziowie z warszawskiego oddziału proszą Krajową Radę Sądownictwa o podjęcie prac nad przygotowaniem kodeksu dobrych praktyk nadzorczych. Dziś w całej Polsce wygląda to bardzo różnie.
„Wiele zarządzeń, wydawanych jako nadzorcze, budzi wątpliwości co do ich oparcia w przepisach prawa, ich poprawności, efektywności i celowości; bywa nawet, że wkraczają w zakres niezawisłości sędziowskiej, na której straży stoi Krajowa Rada Sądownictwa" – uzasadniają wystąpienie sędziowie.