Reklama

Domagalski: Gdy rozprawa spada. Nic groźnego, ale uważajmy

Tak zwane spadanie rozpraw w sądach to niestety chleb powszedni, zwłaszcza w czasie epidemii. Nasuwa się pytanie, jak na nie reagować w prawnym tego słowa znaczeniu, choć emocji tu też nie brakuje.

Aktualizacja: 05.04.2021 08:37 Publikacja: 05.04.2021 00:01

Domagalski: Gdy rozprawa spada. Nic groźnego, ale uważajmy

Foto: Fotorzepa/Krzysztof Skłodowski

Często dowiadujemy się o tym dopiero z informacji na drzwiach sali rozpraw, i trzeba ją dokładnie przeczytać, a nawet dopytać w sekretariacie. Nierzadko mówi o tym sąd na początku rozprawy, że np. w ostatniej chwili dostał wiadomość, że pełnomocnik drugiej strony stoi w korku na autostradzie albo nagle zachorował i przesłał zwolnienie – i wracamy do domu z niczym. Tu zdanie o emocjach. Strona, której zależy na szybkim prowadzeniu sprawy, bywa wtedy rozgoryczona, ta druga zyskuje ekstraczas.

Zadbajmy jednak o to, byśmy wiedzieli, jaki jest termin nowej rozprawy.

Czytaj też: Sąd powiadomi o odwołaniu rozprawy, ale podsądny ma zadbać o taką możliwość

A co robić, gdy się dowiadujemy, że wyznaczona rozprawa się nie odbędzie, a nie podano daty kolejnej? Tak jak to było teraz w Sądzie Najwyższym, którego pierwsza prezes zarządziła, że od 22 marca do 9 kwietnia ze względu na sytuację epidemiczną zostały odwołane rozprawy i posiedzenia, z wyjątkiem spraw wymagających rozpoznania określonych przez prezesa danej izby SN. I ten wyjątek akurat nieco utrudnia sprawdzenie, bo niektóre rozprawy się jednak odbywać mogą, a na sprawdzeniu strony WWW SN nie wystarczy polegać, bo może być nieaktualna. Trzeba więc dzwonić do SN, jeśli wcześniej nie dostaliśmy informacji o zdjęciu rozprawy z wokandy. Przy okazji można zapytać o nowy termin, chociaż obowiązkiem sądu jest poinformowanie o nowym terminie wszystkich uczestników postępowania niezależnie od przyczyn odwołania.

Mecenas Artur Rycak, specjalista od spraw pracowniczych, w których częściej strona nie ma prawnika, wskazuje, że nie ma potrzeby telefonowania i dowiadywania się o nowym terminie. Ale zainteresowana strona czy jej pełnomocnik mogą wystąpić do sądu o dostęp do portalu sądowego i wtedy sami mogą sprawdzić wszystkie postanowienia i wyroki, które są umieszczane na portalu. Chociaż zaznacza, że jeśli chodzi o zarządzenia sądu, to tylko część z nich jest umieszczana na takim portalu. Co więcej, wiele sądów nie chce udzielać informacji telefonicznie o treści zarządzeń.

Reklama
Reklama

W takiej sytuacji musimy się dobijać do sądu przez inne telefony lub mailem, a w razie potrzeby pisemnie, aby zachować dowody staranności, żeby np. nie pominięto przesłuchania strony sporu cywilnego czy nie ukarano świadka za niestawiennictwo.

Nie zaszkodzi też zostawić w aktach sprawy numeru telefonu lub adresu mailowego, zwłaszcza gdy strona nie ma pełnomocnika, aby pracownicy sądu w nagłych wypadkach mieli możliwość szybkiego skontaktowania się z uczestnikiem postępowania.

W czasie epidemii nikomu zaś nie radzę iść do sądu po informacje, które można otrzymać telefonicznie i potwierdzić potem pisemnie.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama