Warunkiem rozwoju mediacji i sądownictwa polubownego jest demokratyczne otoczenie. Liczy się sprawność instytucji, dobre warunki formalne ich funkcjonowania oraz aktywne społeczeństwo obywatelskie.
Mówił o tym w wykładzie „Wymiar sprawiedliwości, państwo prawa a społeczeństwo obywatelskie" w trakcie konferencji Warszawskie Dni Arbitrażu i Mediacji prof. Marek Safjan, były prezes TK, a obecnie sędzia Trybunału Sprawiedliwości UE. Jak mówił, to obywatelskie otoczenie wygląda nie najlepiej nie tylko w krajach Europy Środkowej, w których media rządowe narzucają jedną „rządową" wizję polityki, a nawet historii, ale także w starej Unii. W niej na „sklerozę" jej instytucji lekarstwem wydaje się właśnie aktywizacja ruchów obywatelskich, prawników. Jednym z nich jest środowisko arbitrażu – uważa prof. Safjan.
Sytuacja tego środowiska nie wygląda najlepiej.
– Ja w swej pracy zawodowej nigdy nie korzystałem z arbitrażu, tak samo moi koledzy, a wierzę w statystykę przez siebie sporządzoną – mówił z kolei Mirosław Stachowicz, znany menedżer, obecnie prezes Stock Spirits. – Korporacje nie lubią arbitrażu, ich prawnicy wybiorą najbardziej bezpieczną ścieżkę, czyli sąd, bo arbitraż jest dla równych, a duże kontrakty nie są zawierane między równymi, lecz między mniejszymi i większymi firmami. Te drugie narzucają swoje warunki. Arbitraż nie przeciwstawi się tej przewadze, dlatego wybierane są sądy.
Drugą barierą są menedżerowie.